Ujawnione stenogramy z prezydenckiego tupolewa, który pięć lat temu rozbił się pod Smoleńskiem, nie zawierają żadnych szokujących informacji - ocenia były szef Polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, pułkownik Edmund Klich.
- Do końca byłem przekonany, że generał Błasik był w kabinie. Nigdy tego nie odwołałem, bo to był fakt potwierdzony wcześniej i ludzie z mojego zespołu, którzy rozpoznali głos generała, byli w stu procentach pewni, że on był w tych ostatnich rozmowach - powiedział pułkownik Klich.
Nowe stenogramy opublikowały ogólnopolskie media. Według ich ustaleń, w kokpicie tupolewa Błasik był aż do momentu katastrofy. Miał też zachęcać pilotów do lądowania.
Nowy odczyt z rejestratora w kokpicie Tu-154M wykonali biegli powołani przez Prokuraturę Wojskową w Warszawie.
Tupolew rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym ówczesny prezydent RP - Lech Kaczyński i jego małżonka.
Materiał: TVN24/x-news