Prokurator Generalny przedstawił posłom sprawozdanie ze śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. To echa wycieku stenogramów z prokuratury. Na swoim facebookowym profilu udostępniał je kontrowersyjny biznesmen - Zbigniew S.
Andrzej Seremet podczas wystąpienia zapewnił, że prokuratura nie odpowiada za wyciek. Odpierał też zarzuty o upolitycznieniu prokuratury.
- Prokuratura jest instytucją apolityczną. Prokuratura przywykła do zarzutów, że wpisuje się w kalendarz polityczny. Jedynym kalendarzem, którym kieruje się prokuratura pod moim przewodnictwem jest kalendarz wiszący na ścianie gabinetu każdego prokuratora - powiedział Seremet.
Zarzuty złamania zasady apolityczności zarzucali prokuraturze posłowie opozycji. Ich zdaniem, postępowanie śledczych w aferze podsłuchowej jest nieudolne.
- Cała afera naruszyła zaufanie obywateli do państwa - mówił zachodniopomorski poseł SLD, Stanisław Wziątek. - Dwóch kelnerów, hochsztapler, który kreuje się na bohatera, trzęsie podstawami państwa.
Zdaniem Andrzeja Seremeta, za opublikowaniem dokumentów stoi jedna z piętnastu osób, które miały wgląd do akt jako strony w postępowaniu w aferze podsłuchowej. We wtorek policja zatrzymała Zbigniewa S. Zdaniem śledczych, biznesmen publikując dokumenty złamał prawo.
Sejm/x-news
- Prokuratura jest instytucją apolityczną. Prokuratura przywykła do zarzutów, że wpisuje się w kalendarz polityczny. Jedynym kalendarzem, którym kieruje się prokuratura pod moim przewodnictwem jest kalendarz wiszący na ścianie gabinetu każdego prokuratora - powiedział Seremet.
Zarzuty złamania zasady apolityczności zarzucali prokuraturze posłowie opozycji. Ich zdaniem, postępowanie śledczych w aferze podsłuchowej jest nieudolne.
- Cała afera naruszyła zaufanie obywateli do państwa - mówił zachodniopomorski poseł SLD, Stanisław Wziątek. - Dwóch kelnerów, hochsztapler, który kreuje się na bohatera, trzęsie podstawami państwa.
Zdaniem Andrzeja Seremeta, za opublikowaniem dokumentów stoi jedna z piętnastu osób, które miały wgląd do akt jako strony w postępowaniu w aferze podsłuchowej. We wtorek policja zatrzymała Zbigniewa S. Zdaniem śledczych, biznesmen publikując dokumenty złamał prawo.
Sejm/x-news