Czarna skrzynka z zatopionego kontenerowca "El Faro" wydobyta - przekazała we wtorek amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu. Teraz do jej badań przystąpią eksperci.
Śledczy będą starali się odzyskać nagrania, które rejestrowały czarne skrzynki. Powinny one pomóc w odnalezieniu przyczyny zatonięcia statku. To, czy uda się odczytać zapisy rejestratora, powinno się wyjaśnić w najbliższych dniach.
Czarna skrzynka kontenerowca EL-Faro została zlokalizowana pod koniec kwietnia. Znalazł ją specjalnie przeznaczony to tego typu poszukiwań zdalnie sterowany robot podwodny. W oficjalnym komunikacie komisji badającej przyczyny zatonięcia statku podkreślono, że rejestrator rejsu powinien odpowiedzieć na pytanie, dlaczego doszło do katastrofy.
Czarną skrzynkę wyłowiła załoga wojskowego holownika. Spoczywała na głębokości 4,5 kilometra. Z wody podjął ją specjalny robot, który urządzenie odciął od pokładu. Przygotowania do tej operacji trwały trzy miesiące.
Kontenerowiec "El Faro" zatonął 1 października 2015 roku. Na jego pokładzie było 28 Amerykanów i 5 Polaków. Nikt nie przeżył. Przed utraceniem łączności radiowej załoga alarmowała, że jednostka nabiera wody i przechyla się na bok. W rejonie, w którym znajdował się kontenerowiec panował wtedy huragan.
Wrak na dnie oceanu odnaleziono dopiero po dwóch tygodniach.
Czarna skrzynka kontenerowca EL-Faro została zlokalizowana pod koniec kwietnia. Znalazł ją specjalnie przeznaczony to tego typu poszukiwań zdalnie sterowany robot podwodny. W oficjalnym komunikacie komisji badającej przyczyny zatonięcia statku podkreślono, że rejestrator rejsu powinien odpowiedzieć na pytanie, dlaczego doszło do katastrofy.
Czarną skrzynkę wyłowiła załoga wojskowego holownika. Spoczywała na głębokości 4,5 kilometra. Z wody podjął ją specjalny robot, który urządzenie odciął od pokładu. Przygotowania do tej operacji trwały trzy miesiące.
Kontenerowiec "El Faro" zatonął 1 października 2015 roku. Na jego pokładzie było 28 Amerykanów i 5 Polaków. Nikt nie przeżył. Przed utraceniem łączności radiowej załoga alarmowała, że jednostka nabiera wody i przechyla się na bok. W rejonie, w którym znajdował się kontenerowiec panował wtedy huragan.
Wrak na dnie oceanu odnaleziono dopiero po dwóch tygodniach.