Nocny atak w Londynie i poprzednie zamachy są konsekwencją zaangażowania Wielkiej Brytanii na Bliskim Wschodzie - uważa Wojciech Szewko.
- Taki młody muzułmanin widzi swoich kuzynów, krewnych czy braci w wierze, muzułmanów bombardowanych przez Brytyjczyków, a z drugiej strony dostrzega całkowitą bezkarność tego. Kiedyś po zbombardowaniu cywilów było jakieś śledztwo, ktoś był skazywany wcześniej czy później, wydalany ze służby. Robiono cokolwiek. W tej chwili tego absolutnie nie ma. Od tego się całkowicie abstrahuje i to werbuje - tłumaczy Szewko.
W nocnym ataku w centrum Londynu zginęło 7 osób, a 48 zostało rannych. Zginęli też trzej napastnicy, zastrzeleni przez policję.