Premier Mateusz Morawiecki weźmie w piątek udział w nieformalnym unijnym szczycie w Brukseli. Wstępem do tych rozmów - poświęconych między innymi budżetowi Wspólnoty po 2020 roku, już po Brexicie, były spotkania polskiego premiera z kilkunastoma unijnymi przywódcami, a także z wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem.
Tematem spotkania był dialog Polski z Komisją Europejską w sprawie praworządności. Jest to kolejne z cyklu spotkań strony polskiej z przedstawicielami Unii Europejskiej. Według nieoficjalnych informacji, rozmowy będą prowadzone w kolejnych dniach, także na szczeblu eksperckim.
Jak mówił w czwartek wiceszef MSZ Konrad Szymański, "wysoce prawdopodobna" jest też rozmowa premiera Morawieckiego z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem podczas jutrzejszego nieformalnego spotkania Rady Europejskiej.
Po spotkaniu z Fransem Timmermansem szef polskiego rządu na zaproszenie belgijskiego premiera Charlesa Michela udał się na kolację z przywódcami wielu europejskich państw.
Wieczorne spotkanie poprzedzające piątkowy nieformalny szczyt unijny było zapowiadane jako okazja do dyskusji nad budżetem Wspólnoty po 2020 roku. Przyszła perspektywa finansowa oraz zmiany w funkcjonowaniu instytucji europejskich zdominują dyskusję podczas piątkowych obrad.
Na wieczorne spotkanie u belgijskiego premiera - oprócz szefa polskiego rządu - zostali zaproszeni przywódcy Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Luksemburga, Irlandii, Finlandii, Słowacji i Bułgarii.
W piątkowej naradzie nie weźmie udziału premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Ponieważ to jest szczyt nieformalny, nie zakończy się żadnymi konkretnymi decyzjami, nie będzie też pisemnych wniosków po tym spotkaniu. Dyskusja o finansach już teraz to sytuacja bez precedensu, bo jeszcze nie zdarzyło się, by przywódcy dyskutowali o budżecie zanim Komisja Europejska przedstawi jego projekt. A ten ma być opublikowany 2 maja.
Unijni liderzy, rozpoczynając dyskusję o budżecie, spróbują odpowiedzieć na następujące pytania - jakie powinny być priorytety nowego budżetu, czy należy zwiększyć składki i czy konieczne będą cięcia. Dyplomaci z kilku unijnych krajów spodziewają się też dyskusji na temat ewentualnego powiązania wypłaty funduszy z praworządnością. Polska, której ta propozycja się nie podoba, chciałaby wiedzieć, na jakich zasadach miałoby się to odbywać.
- Zadłużenie publiczne, czy deficyt można zmierzyć w procentach i w euro, niezależności sądów, czy też stopnia praworządności zmierzyć jakąkolwiek miarą jest przynajmniej trudno, jeżeli w ogóle jest to możliwe - mówił Polskiemu Radiu wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Podkreślał, że nie wiadomo też, kto miałby mierzyć stan praworządności i niezależności sądownictwa. Według wiceministra, trudno sobie wyobrazić, by takich pomiarów dokonywali politycy.
Tematem nieformalnego szczytu mają być także zmiany instytucjonalne w Unii w związku z Brexitem oraz przygotowaniami do europejskich wyborów w przyszłym roku. Parlament Europejski chce, aby unijne międzynarodowe partie wskazały swojego lidera w tych wyborach i aby przyszły przewodniczący Komisji został wybrany z tego grona. Po raz pierwszy taką procedurę wykorzystano przed wyborami do europarlamentu w 2014 roku, ale wzbudziła ona kontrowersje wśród państw członkowskich. To przywódcy unijnych krajów w przeszłości mieli wyłączność na wybór szefa Komisji.