Kwatera główna NATO w Brukseli cofnęła akredytacje siedmiu rosyjskim dyplomatom i zredukowała do dwudziestu liczbę osób pracujących w przedstawicielstwie Rosji.
- To jest jasny sygnał wysłany do Rosji, że są koszty i konsekwencje niedopuszczalnego i niebezpiecznego zachowania. Decyzja jest związana z brakiem konstruktywnej odpowiedzi na to co wydarzyło się w Salisbury. Nasze działania odzwierciedlają poważne obawy sojuszników dotyczące bezpieczeństwa i są częścią skoordynowanych, międzynarodowych wysiłków, by odpowiedzieć na zachowanie Rosji - mówił Stoltenberg.
Szef Sojuszu podkreślił, że teraz Rosja będzie miała ograniczone możliwości wywiadowcze. Zastrzegł natomiast, że kanały dyplomatyczne pozostają otwarte i Sojusz trzyma się swojej strategii postępowania - odstraszania i jednocześnie utrzymywania kontaktów z Rosją na poziomie politycznym.