Rosjanie podejrzewani o atak chemiczny w brytyjskim mieście Salisbury zaginęli. Poinformowała o tym szefowa telewizji RT Margarita Simonian.
Pietrow i Boszyrow we środę wieczorem przyszli do redakcji telewizji RT i udzielili wywiadu szefowej stacji Margaricie Simonian. Rozmowa została opublikowana w czwartek. Mężczyźni oświadczyli, że pojechali do Salisbury, aby obejrzeć tamtejszy kościół, nigdy nie mieli kontaktu z żadnymi truciznami i nie są funkcjonariuszami rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
- Powiedzieli, że jeśli znajdą swoje zdjęcia na tle kościoła w Salisbury, to mi przyślą. Czekam do tej pory - cytuje wypowiedź Margarity Simonian portal Rambler.ru.
Szefowa telewizji RT poinformowała również, że telefon, z którego dzwonili do niej Pietrow i Boszyrow jest wyłączony. Wcześniej rosyjski dziennik „Nowaja Gazieta” nazwał wypowiedzi Pietrowa i Boszyrowa „kremlowską klaunadą”, a MSZ Wielkiej Brytanii uznał ich oświadczenia za „kłamstwa”.
Władze Wielkiej Brytanii opublikowały materiały wideo, fotografie obu mężczyzn i część dowodów, które mają świadczyć, że Pietrow i Boszyrow są zamieszani w zamach na Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Londyn twierdzi, że zamachu dokonano za wiedzą najwyższych władz Rosji i wskazuje między innymi osobistą odpowiedzialność Władimira Putina. Solidarność z Wielką Brytanią wyraziło kilkadziesiąt państw, w tym Polska ograniczając kontakty z Moskwą i wydalając, niektórych rosyjskich dyplomatów.