Minister środowiska Henryk Kowalczyk powiedział, że wciąż nie są znane rozmiary awarii kolektora warszawskiej oczyszczalni "Czajka".
- Był czas na reakcję, a tak: reakcja jest po czasie. Najbardziej przeraziła mnie informacja, że awaria może potrwać kilka tygodni - powiedział.
We wtorek o świcie awarii uległ pierwszy z kolektorów, a system przestawiono na drugą instalację, która wczoraj rano także uległa usterce.
Z danych stołecznego Ratusza wynika, że do Wisły przedostaje się trzy tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę.
"Czajka" jest jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. Dopływają do niej ścieki komunalne z prawo- i lewobrzeżnej części stolicy oraz z gmin ościennych takich jak Legionowo, Zielonka i Marki, a także osady powstałe w procesie uzdatniania wody w Zakładzie Wodociągu Północnego w Wieliszewie.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Łatwo sobie wyobrazić, jakie byłyby komentarze, gdyby prezydentem Warszawy był Patryk Jaki....
Po jakości wiadomości... przysięgam nie podam ręki nikomu z reżimówki... wy możecie patrzeć sobie w oczy... i zasypiać wieczorem? co prezydent miasta ma wspólnego z awarią rury lub pompy w systemie kanalizacji? Myślcie to nie boli...! A że minister się tym zajmuje to już paranoja... przez lata nie takie ilości były wpuszczane do rzek i nikomu to nie przeszkadzało!