33,5 tysiąca ofiar śmiertelnych oraz 711 tysięcy zakażonych na całym świecie - takie dane o pandemii koronawirusa podaje amerykański Uniwersytet Johna Hopkinsa, który zajmuje się monitorowaniem patogenu.
W Hiszpanii zmarłych jest już ponad 6600, a tylko w nocy z soboty na niedzielę zanotowano 838 ofiar. Kraj ten wchodzi właśnie w trzeci tydzień ostrych restrykcji, a od poniedziałku dodatkowo do pracy będą mogły chodzić jedynie najbardziej potrzebne w firmach osoby.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie jest najwięcej na świecie osób zakażonych, ponad 135 tysięcy, szef Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych dr Anthony Fauci ostrzegł, że według szacunków na COVID-19 może umrzeć nawet 100-200 tysięcy osób, a samych zakażonych mogą być miliony. O tym, że sytuacja może się znacznie pogorszyć mówi też brytyjski premier Boris Johnson, który sam jest zakażony i przebywa na kwarantannie.
W Turcji liczba ofiar wzrosła do 131, a wśród zainfekowanych jest były bramkarz reprezentacji w piłce nożnej Rustu Recber, który trafił do szpitala. Pierwszą ofiarę koronawirusa zanotowała Syria. Premier Indii Narendra Modi przeprosił za zbyt szybkie wprowadzenie nakazu pozostania w domach. Wiele osób zostało bowiem bez jedzenia, a tysiące mieszkańców musiały pieszo pokonać setki kilometrów do swoich rodzinnych wiosek.
Restrykcje zaostrzyła też Australia. Zabronione są zgromadzenia powyżej dwóch osób, zamknięte place zabaw, parki i siłownie na świeżym powietrzu. W sąsiedniej Nowej Zelandii zanotowano z kolei pierwszą ofiarę śmiertelną COVID-19.