Władze obwodu charkowskiego twierdzą, że przyczyną piątkowej katastrofy samolotu AN-26 ukraińskich sił powietrznych mogły być błędy pracowników wieży kontrolnej.
Jak poinformował szef administracji państwowej obwodu charkowskiego Ołeksij Kuczer - wieża kontrolna lotniska na którym An-26 miał lądować spóźniła się z odpowiedzią na prośbę o pozwolenie lądowania.
Jak zaznaczył, przerwa w komunikacji między wieżą kontrolną i pilotami trwała minutę, potem maszyna rozbiła się. W samolocie, według wcześniejszych informacji nie działał jeden z silników, dlatego - zdaniem Ołeksija Kuczera - maszyna powinna być potraktowana przez wieżę kontrolną priorytetowo, tymczasem kontroler obsługiwał w tym czasie lądowanie innego samolotu.
Ukraiński dziennikarz śledczy Jurij Butusow twierdzi z kolei, że dotarł do dokumentów z których wynika, że silniki ponad czterdziestoletniego An-26 powinny były być poddane remontowi kapitalnemu, a mimo to nie były wycofane z eksploatacji.