Kilka tysięcy osób protestuje na ulicach Moskwy, aby wyrazić solidarność z Aleksiejem Nawalnym.
Uczestnicy protestów żądają uwolnienia opozycjonisty, który przebywa w areszcie. Aleksiej Nawalny został zatrzymany zaraz po powrocie do Rosji. Wcześniej leczył się w Niemczech po zamachu na jego życie.
W Moskwie demonstranci zgromadzili się na placu Puszkina. Część z nich skanduje hasła: "wolność dla Nawalnego", "Rosja bez Putina" i "Rosja będzie wolna". "Chcemy, żeby w Rosji ludzie naprawdę zrozumieli znaczenie wolności" - tłumaczą demonstranci.
"Różnica między nami i Zachodem jest taka, że na Zachodzie wszyscy są wewnętrznie wolni, rodzą się wolni i z mlekiem matki dostają wolność słowa, protestowania, a tutaj ludzie są w ciągłym strachu. Być może to efekt komunizmu" - dodają mieszkańcy Moskwy uczestniczący w akcji solidarności z Aleksiejem Nawalnym.
Świadkowie twierdzą, że funkcjonariusze policji wyciągają z tłumu pojedyncze osoby, a następnie zamykają tych ludzi w okratowanych autobusach. Lokalne władze i prokuratura ostrzegają przed odpowiedzialnością karną za udział w nielegalnych zgromadzeniach.