Ulewne opady deszczu sparaliżowały i zniszczyły południową i wschodnią Belgię. Z powodziami zmaga się także południowa Holandia i Luksemburg.
W powodzi zginęły 24 osoby, kilkanaście uznaje się za zaginione. Kataklizm wyrządził największe szkody we wschodniej i południowej części kraju. W miejscach najbardziej dotkniętych przez powódź pracują jeszcze ekipy poszukiwawczo-ratunkowe, ale tam gdzie woda opadła trwa szacowanie strat i prace rozpoczęły siły porządkowe. W Walonii, w której ruch kolejowy jest sparaliżowany, rozpoczęła się naprawa torów zniszczonych przez powódź. Specjalna grupa koordynująca naprawy otrzymała kilkaset przypadków uszkodzeń. Założenie jest takie, by od poniedziałku stopniowo przywracać ruch.
Natomiast w rejonach, które zostały najbardziej zniszczone przez powódź, czyli Liege, Verviers, Pepinster, czy Spa, naprawa potrwa do końca sierpnia.
W piątek na zalanych terenach był król Belgów Filip wraz z królową Matyldą. W sobotę przyjechała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Media informują, że Belgia, podobnie jak Niemcy, mogą liczyć na pomoc między innymi z Polski. Wcześniej akcje ratunkowe wsparły Francja, Włochy i Austria.