Mówił o tym szef rosyjskiej delegacji upoważnionej do międzynarodowych rozmów w sprawie bezpieczeństwa Konstantin Gawriłow. Wcześniej Moskwa przekazała NATO projekt traktatu, który zakłada wycofanie się Sojuszu ze współpracy wojskowej z krajami dawnego Związku Radzieckiego.

W ocenie europejskich i amerykańskich polityków, Rosja stawia żądania nie do przyjęcia i nie ma prawa ingerowania w politykę Paktu Północnoatlantyckiego.

Filozof i politolog Michaił Epsztein nazwał dokument przygotowany przez rosyjskie władze "ultimatum dla Zachodu". Rosyjski uczony porównał współczesną Rosję do Ordy Czyngis-chana i napisał, że "dla Ordy nie ma znaczenia ani religia, ani ideologia, bo jej chodzi tylko o to, żeby było jak najwięcej Ordy zawsze i wszędzie".

Inny rosyjski filozof i komentator Igor Czubajs napisał na blogu Echa Moskwy, że każdy szczegół przedstawionego przez rosyjskie MSZ dokumentu "prowokuje pytania i wywołuje gorzki uśmiech".

"Nie zdziwię się, jeśli za chwilę pojawi się żądanie, aby Stany Zjednoczone oddały cały swój potencjał jądrowy pod kontrolę Rosji, w zamian za gwarancję zachowania granic i w interesie świata" - zauważył rosyjski komentator.

Igor Czubajs podkreśla, że dla uniknięcia konfliktu zbrojnego z Zachodem, Rosja musi zacząć szanować międzynarodowe normy, przestrzegać praw człowieka i wolności obywatelskich, a przede wszystkim - obywatele muszą odzyskać możliwość kontaktowania się z władzą.