Trzy wizyty w Kijowie, koordynacja pomocy militarnej i humanitarnej, a także skuteczne zabiegi o wzmocnienie NATO-wskiej obecności w Polsce i przyznanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej - to główne działania prezydenta Andrzeja Dudy podjęte od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Zarówno prezydent, jak i jego współpracownicy stale podkreślają, że wschodni sąsiad może liczyć na pełne wsparcie ze strony Warszawy.
Prezydent Andrzej Duda był w Kijowie także w przeddzień inwazji. Już wtedy polski przywódca mówił, że działania Rosji stanowią zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale i całego regionu wschodniej flanki NATO i Unii Europejskiej. "Musimy powiedzieć stanowcze stop neoimperialnym zapędom Rosji" - oświadczył 23 lutego w Kijowie Andrzej Duda.
W następstwie wybuchu wojny polski prezydent i ministrowie rozpoczęli międzynarodowe wysiłki na rzecz przyjęcia szerokich sankcji przeciwko Rosji oraz przekazania Ukrainie niezbędnej pomocy militarnej i humanitarnej. W orędziu wygłoszonym 24 lutego prezydent powiedział, że rosyjska agresja na Ukrainę to punkt zwrotny dla wspólnoty Zachodu. "Do tej pory wielu światowych przywódców łudziło się, że z Władimirem Putinem i Rosją można prowadzić normalne negocjacje, zawierać porozumienia, które będą respektowane. Jako Polska wielokrotnie ostrzegaliśmy przed taką postawą" - zaznaczył Andrzej Duda.
Zarówno przed, jak i po 24 lutego w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbywały się liczne narady koordynacyjne z udziałem prezydenta, premiera, członków rządu, dowódcow wojskowych oraz szefów służb.
25 lutego w Warszawie z inicjatywy prezydenta Dudy odbył się szczyt państw wschodniej flanki NATO - Bukaresztańskiej Dziewiątki. Przywódcy obecni w Warszawie wzięli również udział w zdalnych obradach nadzwyczajnego szczytu NATO. 26 lutego prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że Polska opowiada się za ekspresową ścieżką członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Dodał, że status kandydata powinien być udzielony natychmiast, a rozmowy o członkostwie rozpoczęte niezwłocznie po tym. "Ukraina ma mieć też dostęp do środków z UE na odbudowę. To się Ukrainie należy" - dodał Andrzej Duda. W krótkim czasie pod inicjatywą polskiego prezydenta podpisało się dziewięciu innych prezydentów państw Europy Środkowo-Wschodniej: Słowenii, Estonii, Litwy, Bułgarii, Łotwy, Czech, Węgier, Słowacji i Chorwacji.
W związku z napływem uchodźców wojennych prezydent odwiedził na początku marca granicę polsko-ukraińską w Korczowej. "Rozumiemy doskonale, że ludzie uchodzą przed wojną. Każdy z nas widzi, co się dzieje, Polacy widzą, co się dzieje. Witają przybyszów z otwartymi sercami - naszych sąsiadów. Staramy się udzielić pomocy najlepiej, jak umiemy" - mówił 4 marca Andrzej Duda. Dla uchodźców udostępniono też prezydenckie ośrodki.
W marcu prezydent przyjął w Polsce zarówno prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, jak i wiceprezydent Kamalę Harris. W trakcie rozmów w Warszawie i podrzeszowskiej Jasionce amerykańscy przywódcy zapewniali, że artykuł piąty Traktatu NATO o kolektywnej obronie sojuszników to dla USA "święte zobowiązanie". Polski prezydent w rozmowie z Joe Bidenem poprosił o przyspieszenie dostaw amerykańskiego sprzętu wojskowego do naszego kraju.
Podobnymi konkluzjami - dotyczącymi jedności sojuszniczej i sprzeciwu wobec agresywnej polityki Rosji - zakończył się szczyt NATO w Brukseli 24 marca. Jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji USA zdecydowały o wysłaniu na wschodnią flankę dodatkowych, doraźnych sił. W sumie w Polsce przebywa ponad 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich.
W marcu odbyły się również dwa posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęcone rosyjskiej agresji na Ukrainę a także wynikom szczytu NATO i rozmów z prezydentem USA. Kolejne spotkanie Rady odbyło się 4 lipca.
W kwietniu, tuż przed Wielkanocą, wraz z prezydentami Litwy i Estonii Andrzej Duda udał się do Kijowa. Wówczas przywódcy odwiedzili także miejscowości na przedmieściach ukraińskiej stolicy - Buczę, Irpień i Borodziankę - z których dopiero co wycofali się Rosjanie, zostawiając liczne dowody zbrodni wojennych. Polski prezydent potępił wówczas rosyjskie mordy na cywilach, nazywając je złamaniem wszelkich reguł. "Dla tych, którzy takie reguły łamią, nie ma dzisiaj miejsca w społeczności międzynarodowej, która wzajemnie się uznaje. Dlatego gdy mówimy o sankcjach, o środkach, które muszą być zastosowane wobec najeźdźcy, muszą to być - w moim przekonaniu - właśnie sankcje wykluczające" - powiedział 13 kwietnia w Kijowie Andrzej Duda.
Do ukraińskiej stolicy polski prezydent udał się ponownie 22 maja. Wówczas - jako pierwsza głowa obcego państwa od początku rosyjskiej inwazji - wygłosił przemówienie w Radzie Najwyższej Ukrainy. "Wolny świat ma twarz Ukrainy" - podkreślił wówczas Andrzej Duda. Dziękował wschodnim sąsiadom za "obronę Europy przed najazdem rosyjskiego imperializmu". "Pojawiły się niepokojące głosy, mówiące, że Ukraina powinna poddać się żądaniom Putina" - przypomniał w Radzie Najwyższej Andrzej Duda i podkreślił, że tylko Kijów ma prawo decydować o swojej przyszłości. Jak dodał, czas podpisać nowe dobrosąsiedzkie porozumienie, które "uwzględni to, co zbudowaliśmy w naszych relacjach przynajmniej w ostatnich miesiącach".
O wsparciu Ukrainy i konsekwencjach rosyjskiej agresji prezydent rozmawiał także na Forum Ekonomicznym w Davos oraz podczas czerwcowych szczytów Bukaresztańskiej Dziewiątki w Rumunii oraz NATO w Madrycie. Spotkanie w stolicy Hiszpanii zakończyło się przyjęciem nowej Koncepcji Strategicznej Sojuszu, w której określono Rosję jako najważniejsze bezpośrednie źródło zagrożenia. Postanowiono także o znaczącym zwiększeniu puli sił szybkiego reagowania. W Madrycie otwarto ponadto drogę do akcesji dla Finlandii i Szwecji. W czasie szczytu NATO prezydent USA Joe Biden ogłosił decyzję o ulokowaniu w Poznaniu na stałe wysuniętego elementu Dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA. To pierwsza decyzja o stałej obecności amerykańskich wojsk w Polsce.
W czerwcu szczyt Rady Europejskiej podjął z kolei decyzję o przyznaniu Ukrainie i Mołdawii statusu kandydata do Unii Europejskiej. Jeszcze na kilka dni przed obradami unijnych przywódców polski prezydent odwiedził m. in. Portugalię i Włochy, by przekonać tamtejszych przywódców do zgody na kandydowanie Ukrainy.
Warszawa rozmawia również z Kijowem o przyszłej odbudowie Ukrainy. W lipcu szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch uczestniczył w światowej konferencji w szwajcarskim Lugano, gdzie rozmawiano o tym, jak wspomóc Ukrainę po zakończeniu wojny. Polska ma odgrywać wiodącą rolę w odbudowie obwodu charkowskiego.
Toczą się także rozmowy na temat nowego polsko-ukraińskiego traktatu sąsiedzkiego. "Polska w sprawie Ukrainy nie ma żadnej innej agendy; praktycznie mówi tym samym językiem, co Ukraina, bo rozumiemy, że obrona Ukrainy jest również obroną Polski" - zapewnił minister Jakub Kumoch podczas wizyty w Kijowie.
Trzecią wizytę w ukraińskiej stolicy Andrzej Duda złożył wczoraj. Spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i wziął udział w obradach II szczytu Platformy Krymskiej. Polski prezydent podkreślił, że podróż do Kijowa w rocznicę zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow, ma znaczenie symboliczne. "To dla nas także dzień protestu wobec wojny, rosyjskiego imperializmu, który odżywa" - zaznaczył.
Andrzej Duda zadeklarował, że Krym jest taką samą częścią Ukrainy, jak Gdańsk albo Lublin są częściami Polski. "Nie ma powrotu do business as usual w stosunkach z Rosją. W czasie, kiedy Rosja prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie, którą to Ukrainę zaatakowała, kiedy to Rosja prowadzi okupację terenów uznanych przez inne kraje, potrzebna jest zmiana polityki Zachodu, która doprowadzi nie tylko do zatrzymania Nord Stream 2, ale i do pozbycia się tego gazociągu" - oświadczył. Zapewnił również, że Polska jest obecnie domem dla ukraińskich rodzin i dzieci.
Andrzej Duda to jeden z najpopularniejszych zagranicznych polityków na Ukrainie. W czerwcowym badaniu sondażowni Rating Group Ukraine działania polskiego prezydenta pozytywnie oceniło 92 procent badanych. W tym badaniu Andrzej Duda wyprzedził zajmujących kolejne miejsca w rankingu - ustępującego premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona oraz prezydenta USA Joe Bidena.
Prezydent Andrzej Duda był w Kijowie także w przeddzień inwazji. Już wtedy polski przywódca mówił, że działania Rosji stanowią zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale i całego regionu wschodniej flanki NATO i Unii Europejskiej. "Musimy powiedzieć stanowcze stop neoimperialnym zapędom Rosji" - oświadczył 23 lutego w Kijowie Andrzej Duda.
W następstwie wybuchu wojny polski prezydent i ministrowie rozpoczęli międzynarodowe wysiłki na rzecz przyjęcia szerokich sankcji przeciwko Rosji oraz przekazania Ukrainie niezbędnej pomocy militarnej i humanitarnej. W orędziu wygłoszonym 24 lutego prezydent powiedział, że rosyjska agresja na Ukrainę to punkt zwrotny dla wspólnoty Zachodu. "Do tej pory wielu światowych przywódców łudziło się, że z Władimirem Putinem i Rosją można prowadzić normalne negocjacje, zawierać porozumienia, które będą respektowane. Jako Polska wielokrotnie ostrzegaliśmy przed taką postawą" - zaznaczył Andrzej Duda.
Zarówno przed, jak i po 24 lutego w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbywały się liczne narady koordynacyjne z udziałem prezydenta, premiera, członków rządu, dowódcow wojskowych oraz szefów służb.
25 lutego w Warszawie z inicjatywy prezydenta Dudy odbył się szczyt państw wschodniej flanki NATO - Bukaresztańskiej Dziewiątki. Przywódcy obecni w Warszawie wzięli również udział w zdalnych obradach nadzwyczajnego szczytu NATO. 26 lutego prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że Polska opowiada się za ekspresową ścieżką członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Dodał, że status kandydata powinien być udzielony natychmiast, a rozmowy o członkostwie rozpoczęte niezwłocznie po tym. "Ukraina ma mieć też dostęp do środków z UE na odbudowę. To się Ukrainie należy" - dodał Andrzej Duda. W krótkim czasie pod inicjatywą polskiego prezydenta podpisało się dziewięciu innych prezydentów państw Europy Środkowo-Wschodniej: Słowenii, Estonii, Litwy, Bułgarii, Łotwy, Czech, Węgier, Słowacji i Chorwacji.
W związku z napływem uchodźców wojennych prezydent odwiedził na początku marca granicę polsko-ukraińską w Korczowej. "Rozumiemy doskonale, że ludzie uchodzą przed wojną. Każdy z nas widzi, co się dzieje, Polacy widzą, co się dzieje. Witają przybyszów z otwartymi sercami - naszych sąsiadów. Staramy się udzielić pomocy najlepiej, jak umiemy" - mówił 4 marca Andrzej Duda. Dla uchodźców udostępniono też prezydenckie ośrodki.
W marcu prezydent przyjął w Polsce zarówno prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, jak i wiceprezydent Kamalę Harris. W trakcie rozmów w Warszawie i podrzeszowskiej Jasionce amerykańscy przywódcy zapewniali, że artykuł piąty Traktatu NATO o kolektywnej obronie sojuszników to dla USA "święte zobowiązanie". Polski prezydent w rozmowie z Joe Bidenem poprosił o przyspieszenie dostaw amerykańskiego sprzętu wojskowego do naszego kraju.
Podobnymi konkluzjami - dotyczącymi jedności sojuszniczej i sprzeciwu wobec agresywnej polityki Rosji - zakończył się szczyt NATO w Brukseli 24 marca. Jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji USA zdecydowały o wysłaniu na wschodnią flankę dodatkowych, doraźnych sił. W sumie w Polsce przebywa ponad 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich.
W marcu odbyły się również dwa posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęcone rosyjskiej agresji na Ukrainę a także wynikom szczytu NATO i rozmów z prezydentem USA. Kolejne spotkanie Rady odbyło się 4 lipca.
W kwietniu, tuż przed Wielkanocą, wraz z prezydentami Litwy i Estonii Andrzej Duda udał się do Kijowa. Wówczas przywódcy odwiedzili także miejscowości na przedmieściach ukraińskiej stolicy - Buczę, Irpień i Borodziankę - z których dopiero co wycofali się Rosjanie, zostawiając liczne dowody zbrodni wojennych. Polski prezydent potępił wówczas rosyjskie mordy na cywilach, nazywając je złamaniem wszelkich reguł. "Dla tych, którzy takie reguły łamią, nie ma dzisiaj miejsca w społeczności międzynarodowej, która wzajemnie się uznaje. Dlatego gdy mówimy o sankcjach, o środkach, które muszą być zastosowane wobec najeźdźcy, muszą to być - w moim przekonaniu - właśnie sankcje wykluczające" - powiedział 13 kwietnia w Kijowie Andrzej Duda.
Do ukraińskiej stolicy polski prezydent udał się ponownie 22 maja. Wówczas - jako pierwsza głowa obcego państwa od początku rosyjskiej inwazji - wygłosił przemówienie w Radzie Najwyższej Ukrainy. "Wolny świat ma twarz Ukrainy" - podkreślił wówczas Andrzej Duda. Dziękował wschodnim sąsiadom za "obronę Europy przed najazdem rosyjskiego imperializmu". "Pojawiły się niepokojące głosy, mówiące, że Ukraina powinna poddać się żądaniom Putina" - przypomniał w Radzie Najwyższej Andrzej Duda i podkreślił, że tylko Kijów ma prawo decydować o swojej przyszłości. Jak dodał, czas podpisać nowe dobrosąsiedzkie porozumienie, które "uwzględni to, co zbudowaliśmy w naszych relacjach przynajmniej w ostatnich miesiącach".
O wsparciu Ukrainy i konsekwencjach rosyjskiej agresji prezydent rozmawiał także na Forum Ekonomicznym w Davos oraz podczas czerwcowych szczytów Bukaresztańskiej Dziewiątki w Rumunii oraz NATO w Madrycie. Spotkanie w stolicy Hiszpanii zakończyło się przyjęciem nowej Koncepcji Strategicznej Sojuszu, w której określono Rosję jako najważniejsze bezpośrednie źródło zagrożenia. Postanowiono także o znaczącym zwiększeniu puli sił szybkiego reagowania. W Madrycie otwarto ponadto drogę do akcesji dla Finlandii i Szwecji. W czasie szczytu NATO prezydent USA Joe Biden ogłosił decyzję o ulokowaniu w Poznaniu na stałe wysuniętego elementu Dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA. To pierwsza decyzja o stałej obecności amerykańskich wojsk w Polsce.
W czerwcu szczyt Rady Europejskiej podjął z kolei decyzję o przyznaniu Ukrainie i Mołdawii statusu kandydata do Unii Europejskiej. Jeszcze na kilka dni przed obradami unijnych przywódców polski prezydent odwiedził m. in. Portugalię i Włochy, by przekonać tamtejszych przywódców do zgody na kandydowanie Ukrainy.
Warszawa rozmawia również z Kijowem o przyszłej odbudowie Ukrainy. W lipcu szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch uczestniczył w światowej konferencji w szwajcarskim Lugano, gdzie rozmawiano o tym, jak wspomóc Ukrainę po zakończeniu wojny. Polska ma odgrywać wiodącą rolę w odbudowie obwodu charkowskiego.
Toczą się także rozmowy na temat nowego polsko-ukraińskiego traktatu sąsiedzkiego. "Polska w sprawie Ukrainy nie ma żadnej innej agendy; praktycznie mówi tym samym językiem, co Ukraina, bo rozumiemy, że obrona Ukrainy jest również obroną Polski" - zapewnił minister Jakub Kumoch podczas wizyty w Kijowie.
Trzecią wizytę w ukraińskiej stolicy Andrzej Duda złożył wczoraj. Spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i wziął udział w obradach II szczytu Platformy Krymskiej. Polski prezydent podkreślił, że podróż do Kijowa w rocznicę zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow, ma znaczenie symboliczne. "To dla nas także dzień protestu wobec wojny, rosyjskiego imperializmu, który odżywa" - zaznaczył.
Andrzej Duda zadeklarował, że Krym jest taką samą częścią Ukrainy, jak Gdańsk albo Lublin są częściami Polski. "Nie ma powrotu do business as usual w stosunkach z Rosją. W czasie, kiedy Rosja prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie, którą to Ukrainę zaatakowała, kiedy to Rosja prowadzi okupację terenów uznanych przez inne kraje, potrzebna jest zmiana polityki Zachodu, która doprowadzi nie tylko do zatrzymania Nord Stream 2, ale i do pozbycia się tego gazociągu" - oświadczył. Zapewnił również, że Polska jest obecnie domem dla ukraińskich rodzin i dzieci.
Andrzej Duda to jeden z najpopularniejszych zagranicznych polityków na Ukrainie. W czerwcowym badaniu sondażowni Rating Group Ukraine działania polskiego prezydenta pozytywnie oceniło 92 procent badanych. W tym badaniu Andrzej Duda wyprzedził zajmujących kolejne miejsca w rankingu - ustępującego premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona oraz prezydenta USA Joe Bidena.