W Rosji regionalne władze poszukują ochotników na wojnę z Ukrainą. Nieformalnie polecenie tworzenia ochotniczych batalionów wydał Kreml.
W obawie przed restrykcjami ze strony przełożonych, urzędnicy wszelkimi możliwymi sposobami starają się zachęcić mężczyzn do podpisania kontraktów z armią.
- Chętnych jest bardzo mało - podkreślają rosyjscy obrońcy praw człowieka.
Według portalu „Mediazona”, do tej pory bataliony utworzono w Baszkirii, Dagestanie, Inguszetii, Czeczenii, Tatarstanie, Pteresburgu i w około dwudziestu obwodach Federacji Rosyjskiej. Dziennikarze „Mediazony” tłumaczą, że w Moskwie liczono na więcej, ale Rosjanie nie chcą uczestniczyć w działaniach zbrojnych.
Pierwsze bataliony ochotników zostały sformowane w maju. Jednak do tej pory żadna z takich formacji nie została wysłana na front.
Rosyjskie media niezależne przypominają, że Kreml próbuje uzupełniać straty w armii, werbując najemników, zlecając zadania na froncie prywatnym firmom i wcielając do oddziałów skazańców.
- Chętnych jest bardzo mało - podkreślają rosyjscy obrońcy praw człowieka.
Według portalu „Mediazona”, do tej pory bataliony utworzono w Baszkirii, Dagestanie, Inguszetii, Czeczenii, Tatarstanie, Pteresburgu i w około dwudziestu obwodach Federacji Rosyjskiej. Dziennikarze „Mediazony” tłumaczą, że w Moskwie liczono na więcej, ale Rosjanie nie chcą uczestniczyć w działaniach zbrojnych.
Pierwsze bataliony ochotników zostały sformowane w maju. Jednak do tej pory żadna z takich formacji nie została wysłana na front.
Rosyjskie media niezależne przypominają, że Kreml próbuje uzupełniać straty w armii, werbując najemników, zlecając zadania na froncie prywatnym firmom i wcielając do oddziałów skazańców.