Papież, kończący w czwartek wizytę w Kazachstanie, spotkał się w katedrze w Nur-Sułtanie z kazachskim duchowieństwem.
Powiedział, że Kościół synodalny to Kościół uczestniczący, zdolny do wyjścia na spotkanie świata.
W Kazachstanie hierarchowie kościelni i kapłani to w większości cudzoziemcy, wśród których jest wielu Polaków. Papież powiedział, że w Kościele nikt nie jest cudzoziemcem i na tym polega jego uniwersalność i piękno. Podkreślił, że w byciu małym Kościołem, jak w Kazachstanie, kryje się łaska, bo pozwala to stać w pokorze blisko ludzi. „Potrzebujemy Boga, ale też braci i sióstr innych wyznań i religii, wszystkich mężczyzn i kobiet ożywianych dobrą wolną”.
Franciszek przestrzegł przed klerykalizacją i nadmiernym rygorem. Powiedział, że w Kościele trzeba zrobić więcej miejsca dla świeckich. Wspomniał też postać błogosławionego księdza Władysława Bukowińskiego, duszpasterza pracującego w Kazachstanie, który był długoletnim więźniem sowieckich łagrów.
W Kazachstanie hierarchowie kościelni i kapłani to w większości cudzoziemcy, wśród których jest wielu Polaków. Papież powiedział, że w Kościele nikt nie jest cudzoziemcem i na tym polega jego uniwersalność i piękno. Podkreślił, że w byciu małym Kościołem, jak w Kazachstanie, kryje się łaska, bo pozwala to stać w pokorze blisko ludzi. „Potrzebujemy Boga, ale też braci i sióstr innych wyznań i religii, wszystkich mężczyzn i kobiet ożywianych dobrą wolną”.
Franciszek przestrzegł przed klerykalizacją i nadmiernym rygorem. Powiedział, że w Kościele trzeba zrobić więcej miejsca dla świeckich. Wspomniał też postać błogosławionego księdza Władysława Bukowińskiego, duszpasterza pracującego w Kazachstanie, który był długoletnim więźniem sowieckich łagrów.