We Francji polityczną burzę wywołała propozycja prezydenta Emmanuela Macrona dotycząca relokacji uchodźców do obszarów wiejskich.
To jeden z elementów rządowej reformy polityki azylowej i migracyjnej planowanej na styczeń przyszłego roku. Projekt wywołał oburzenie polityków prawicy i narodowców.
Na propozycję prezydenta Macrona ostro zareagowała Marine Le Pen. "Będziemy się sprzeciwiać temu szaleństwu" - napisała w mediach społecznościowych liderka narodowców. Oburzenie wyraził też lider antyimigranckiego ruchu "Rekonkwista" Eric Zemmour.
"Emmanuel Macron mówi głośno i wyraźnie, że wielkie zastąpienie rodowitych Francuzów przez imigrantów z Afryki jest według niego koniecznością" - stwierdził były publicysta "Le Figaro". "To polityka, która nieuchronnie doprowadzi do katastrofy" - ocenił lider centroprawicowych Republikanów w senacie Bruno Retailleau. Kandydat na szefa partii Eric Ciotti nazwał propozycję szefa państwa "herezją i tchórzostwem".
W wystąpieniu wygłoszonym w ubiegły czwartek Emmanuel Macron zapowiedział szybsze wydalanie cudzoziemców z kraju, obiecując jednocześnie lepszą integrację społeczną legalnych imigrantów, rozmieszczając ich w wiejskich gminach, które borykają się z kryzysem demograficznym.
"Warunki będą tam o wiele lepsze niż w gęsto zaludnionych obszarach, gdzie nawarstwiają się problemy gospodarczo-społeczne, i gdzie klasy, w których często jest kilkunastu zagranicznych uczniów, są przepełnione. Ta sytuacja jest absurdalna" - powiedział prezydent Francji. Macron przekonywał, że skuteczne zarządzanie integracją imigrantów może stanowić "niezwykłą szansę dla obszarów wiejskich".
Na propozycję prezydenta Macrona ostro zareagowała Marine Le Pen. "Będziemy się sprzeciwiać temu szaleństwu" - napisała w mediach społecznościowych liderka narodowców. Oburzenie wyraził też lider antyimigranckiego ruchu "Rekonkwista" Eric Zemmour.
"Emmanuel Macron mówi głośno i wyraźnie, że wielkie zastąpienie rodowitych Francuzów przez imigrantów z Afryki jest według niego koniecznością" - stwierdził były publicysta "Le Figaro". "To polityka, która nieuchronnie doprowadzi do katastrofy" - ocenił lider centroprawicowych Republikanów w senacie Bruno Retailleau. Kandydat na szefa partii Eric Ciotti nazwał propozycję szefa państwa "herezją i tchórzostwem".
W wystąpieniu wygłoszonym w ubiegły czwartek Emmanuel Macron zapowiedział szybsze wydalanie cudzoziemców z kraju, obiecując jednocześnie lepszą integrację społeczną legalnych imigrantów, rozmieszczając ich w wiejskich gminach, które borykają się z kryzysem demograficznym.
"Warunki będą tam o wiele lepsze niż w gęsto zaludnionych obszarach, gdzie nawarstwiają się problemy gospodarczo-społeczne, i gdzie klasy, w których często jest kilkunastu zagranicznych uczniów, są przepełnione. Ta sytuacja jest absurdalna" - powiedział prezydent Francji. Macron przekonywał, że skuteczne zarządzanie integracją imigrantów może stanowić "niezwykłą szansę dla obszarów wiejskich".