Politycy zgodni, co do konieczności nakładania dalszych sankcji na Rosję za agresję na Ukrainę. Mają być odpowiedzią między innymi na pseudoreferenda organizowane we wschodnich i południowych okręgach Ukrainy.
Zdaniem polityków, ostatnie decyzje Władimira Putina, w tym o mobilizacji, są przejawami nerwowości na Kremlu. Wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz przypomniał, że na Ukrainie nie wszystko poszło tak, jakby oczekiwał Kreml i Władimir Putin.
- Ta wojna miała trwać kilka dni i miało nastąpić zajęcie Kijowa. Zresztą przy zaangażowaniu Łukaszenki, bo to Łukaszenka oddał swoje terytorium, żeby od północy również szedł atak armii rosyjskiej - powiedział Skurkiewicz.
Efektem ogłoszenia mobilizacji w Rosji są masowe ucieczki, a przynajmniej próby ucieczek Rosjan za granicę. Kilka krajów ogłosiło, że nie będzie wpuszczało Rosjan na swoje terytorium ani dawało azylu dezerterom.
Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy przypomniał, że według sondaży 70 procent do tej pory popierało Władimira Putina i jego wojnę na Ukrainie, dlatego takie decyzje tych państw są słuszne.
- Kary się płaci za to kim byłeś i kim jesteś - mówił Krzysztof Gawkowski. - Jeżeli w Federacji Rosyjskiej chcemy zmiany, to musimy pokazać, że oni sami muszą tą zmianę zrobić. To znaczy Putina nikt ze Stanów Zjednoczonych, Warszawy, Waszyngtonu, Berlina, Paryżu czy Brukseli nie obali. Putina musi obalić, albo naród, albo jego grupa współpracowników. Jeżeli będziemy przyjmowali tych ludzi, to tam będzie automatycznie przeświadczenie, że się nic złego nie dzieje.
Finlandia zapowiedziała, że nie będzie wpuszczała Rosjan na swoje terytorium ani dawała azylu dezerterom. Zakazany będzie także przejazd przez terytorium Finlandii z wizą schengenowską. Taką decyzję podjęły też Litwa, Estonia i Łotwa.
- Ta wojna miała trwać kilka dni i miało nastąpić zajęcie Kijowa. Zresztą przy zaangażowaniu Łukaszenki, bo to Łukaszenka oddał swoje terytorium, żeby od północy również szedł atak armii rosyjskiej - powiedział Skurkiewicz.
Efektem ogłoszenia mobilizacji w Rosji są masowe ucieczki, a przynajmniej próby ucieczek Rosjan za granicę. Kilka krajów ogłosiło, że nie będzie wpuszczało Rosjan na swoje terytorium ani dawało azylu dezerterom.
Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy przypomniał, że według sondaży 70 procent do tej pory popierało Władimira Putina i jego wojnę na Ukrainie, dlatego takie decyzje tych państw są słuszne.
- Kary się płaci za to kim byłeś i kim jesteś - mówił Krzysztof Gawkowski. - Jeżeli w Federacji Rosyjskiej chcemy zmiany, to musimy pokazać, że oni sami muszą tą zmianę zrobić. To znaczy Putina nikt ze Stanów Zjednoczonych, Warszawy, Waszyngtonu, Berlina, Paryżu czy Brukseli nie obali. Putina musi obalić, albo naród, albo jego grupa współpracowników. Jeżeli będziemy przyjmowali tych ludzi, to tam będzie automatycznie przeświadczenie, że się nic złego nie dzieje.
Finlandia zapowiedziała, że nie będzie wpuszczała Rosjan na swoje terytorium ani dawała azylu dezerterom. Zakazany będzie także przejazd przez terytorium Finlandii z wizą schengenowską. Taką decyzję podjęły też Litwa, Estonia i Łotwa.