Surowe ostrzeżenie prezydenta Joe Bidena, że świat stoi przed największą perspektywą wojny nuklearnej od 60 lat, nie było oparte na żadnych nowych informacjach wywiadowczych na temat intencji rosyjskiego prezydenta ani zmian w rosyjskiej postawie nuklearnej.
Tak amerykańskie media komentują słowa prezydenta, który jasno dał do zrozumienia, że po raz pierwszy od czasów zimnej wojny istnieje ryzyko konfliktu nuklearnego.
Stany Zjednoczone wciąż nie mają dowodów na to, że Władimir Putin dąży do wykorzystania rosyjskiego potencjału nuklearnego, nie ma też żadnych danych wywiadowczych wskazujących, że zdecydował się to zrobić. Ale komentarze Joe Bidena - sformułowane w bardziej surowy sposób niż innych oficjeli amerykańskich do tej pory - odzwierciedlają zwiększone obawy wewnątrz jego administracji dotyczące ryzyka przeprowadzenia przez Rosję ataku nuklearnego na Ukrainie, gdzie siły rosyjskie niedawno poniosły szereg porażek.
Taka ocena Joe Bidena zaskoczyła kilku wysokich rangą urzędników amerykańskich, głównie ze względu na brak jakichkolwiek nowych informacji wywiadowczych, które mogłyby to wszystko napędzać oraz nienajlepszy dyplomatyczny język zastosowany przez Joe Bidena - zgodnie piszą tutejsze media.
Rozbieżność w tonie między Joe Bidenem a jego najwyższymi funkcjonariuszami bezpieczeństwa narodowego jest uderzająca, a prezydent zdecydowanie odchodzi od skoordynowanych wysiłków, by spokojnie ostrzec przed machaniem szabelką przez Rosjan - pisze stacja CNN. Jednak jak dodaje CNN, takie ryzyko to gwałtownie wzrosło w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, nawet jeśli nie ma namacalnych dowodów na to, że Putin poczynił konkretne kroki w tym kierunku.
Stany Zjednoczone wciąż nie mają dowodów na to, że Władimir Putin dąży do wykorzystania rosyjskiego potencjału nuklearnego, nie ma też żadnych danych wywiadowczych wskazujących, że zdecydował się to zrobić. Ale komentarze Joe Bidena - sformułowane w bardziej surowy sposób niż innych oficjeli amerykańskich do tej pory - odzwierciedlają zwiększone obawy wewnątrz jego administracji dotyczące ryzyka przeprowadzenia przez Rosję ataku nuklearnego na Ukrainie, gdzie siły rosyjskie niedawno poniosły szereg porażek.
Taka ocena Joe Bidena zaskoczyła kilku wysokich rangą urzędników amerykańskich, głównie ze względu na brak jakichkolwiek nowych informacji wywiadowczych, które mogłyby to wszystko napędzać oraz nienajlepszy dyplomatyczny język zastosowany przez Joe Bidena - zgodnie piszą tutejsze media.
Rozbieżność w tonie między Joe Bidenem a jego najwyższymi funkcjonariuszami bezpieczeństwa narodowego jest uderzająca, a prezydent zdecydowanie odchodzi od skoordynowanych wysiłków, by spokojnie ostrzec przed machaniem szabelką przez Rosjan - pisze stacja CNN. Jednak jak dodaje CNN, takie ryzyko to gwałtownie wzrosło w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, nawet jeśli nie ma namacalnych dowodów na to, że Putin poczynił konkretne kroki w tym kierunku.