Rumuńska armia wykryła w swojej przestrzeni publicznej rosyjskiego drona.
W związku z wykryciem drona z bazy lotniczej w Fetesti poderwano dwa myśliwce F-16. Piloci monitorowali rosyjską maszynę, która leciała w przestrzeni powietrznej Rumunii przez dwadzieścia kilometrów. W komunikacie rumuńskiego ministerstwa obrony czytamy, że dron przelatywał nad niezamieszkanymi terenami, więc nie było potrzeby go zestrzeliwać. Myśliwce pozostały jednak w powietrzu, by kontrolować sytuację.
W okolicy miejscowości Chilia Veche nad Dunajem, tuż przy granicy z Ukrainą, odnaleziono elementy rosyjskiego drona. Były one jednak niewielkie, tak więc nie zagroziły życiu mieszkańców.
Późnym popołudniem inspektorat do spraw sytuacji nadzwyczajnych wysłał na telefony komórkowe w rejonie miasta Tulcza na południowym-wschodzie kraju alerty najwyższego stopnia, alarmując o możliwych przedmiotach spadających z powietrza.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin
