Jest warunkowa zgoda Komisji Europejskiej na fuzję Orlenu z Lotosem. Bruksela uzależnia ostateczną akceptację od wywiązania się przez PKN Orlen ze wszystkich zobowiązań.
Decyzja została podjęta po przeprowadzonym przez Komisję szczegółowym postępowaniu wyjaśniającym dotyczącym planowanego przejęcia. Komisja wyrażała obawy, że fuzja może ograniczyć konkurencję na rynku dostawców paliw w Polsce i krajach sąsiadujących. Dziś dała zgodę, ale pod warunkami.
"Możemy zatwierdzić przejęcie, ponieważ wyczerpująca lista zobowiązań zaproponowana przez PKN Orlen zapewni, że odpowiednie polskie rynki pozostaną otwarte i konkurencyjne oraz że połączenie nie spowoduje wzrostu cen ani mniejszego wyboru paliw i produktów powiązanych dla przedsiębiorstw i konsumentów w Polsce i Czechach" - napisała w oświadczeniu wiceszefowa Komisji Margrethe Vestager, odpowiedzialna za konkurencję.
30 procent udziałów w rafinerii Lotos ma być sprzedanych wraz z pakietem praw zaradczych, co da nabywcy prawo do niemal połowy produkcji rafinerii ropy naftowej i benzyny.
Zobowiązanie dotyczące sprzedaży około 80 procent stacji sieci Lotos jest powiązane z zaopatrywaniem ich w paliwa. Ponadto PKN Orlen zobowiązał się między innymi do sprzedaży dziewięciu składów paliw niezależnemu operatorowi logistyki oraz budowy nowego terminalu importowego paliwa do silników odrzutowych w Szczecinie, który zostałby mu przekazany.
Na liście zobowiązań jest też udostępnienie konkurentom w Czechach rocznie do 80 tysięcy ton paliwa do silników odrzutowych w drodze otwartej procedury przetargowej.
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek powiedział, że fuzja Lotosu i Orlenu jest największą taką operacją w naszym regionie. Dodał, że proces fuzji był strategiczny i zapewnił, że spina się finansowo. - Dlatego ten proces nie był łatwy do przeprowadzenia - podkreślił.
Daniel Obajtek podkreślił, że ta fuzja była konieczna dla dobra gospodarki, Orlenu i Lotosu. Wyjaśnił, że fuzja powoduje stabilność zarówno gospodarki, Orlenu, jak i cen. - Nie ma miejsca w Polsce na dwa takie koncerny. My musimy się bardzo szybko rozwijać, my musimy bardzo szybko inwestować. My nie możemy się dublować w inwestycjach, w badaniach. My nie możemy być rozgrywani choćby przy zakupie ropy - argumentował.
Prezes Orlenu wskazał, że fuzja będzie też korzystna finansowo dla koncernu. - Wspólne zakupy - tu możemy generować bardzo duże oszczędności. Proszę zobaczyć, jakie mogą być oszczędności z połączenia logistyki, z upstreamem - musimy budować, silny, mocny upstream. Ja już nie wspomnę innych zależnych spółek - wtedy zdecydowanie szybciej będziemy się rozwijać - wyjaśnił.
Daniel Obajtek dodał, że fuzja ma także znaczenie w kontekście transformacji energetycznej. - Musimy więcej pieniędzy przekazywać na badania i rozwój - my musimy sami w sobie kiedyś przejść transformację energetyczną, jako dwa połączone koncerny. My musimy mieć kapitał do przeprowadzenia tej transformacji wewnętrznej - podkreślił prezes Orlenu.
Dodał, że koncern rozwija się w regionie i przypomniał, że Orlen ma rafinerię na Litwie, a także dwie rafinerie w Czechach. Zauważył, że są to jedyne rafinerie, które funkcjonują, odpowiednio, w krajach bałtyckich i u naszych południowych sąsiadów. Zapowiedział też rozwój w regionie.
- Będziemy negocjować i negocjujemy wymianę aktywów w innej części Europy. Czyli to też buduje siłę koncernu. To, co podkreśliłem - nasz koncern nie działa tylko w Polsce. On bardzo mocno działa tutaj w regionie - podkreślił.
Bruksela uzależnia jednak ostateczną akceptację od wywiązania się przez PKN Orlen ze wszystkich zobowiązań. Chodzi między innymi o sprzedaż 30 procent udziałów rafinerii Grupy Lotos i 80 procent jej stacji.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Czyli sprzedamy zagranicznym koncernom 30% rafinerii oraz 80% stacji benzynowych. Jaki ma Polska w tym interes? Czyje interesy reprezentuje Pan Obajtek?
Proste jak drut.
Opcja przewiduje wymianę między Podmiotami - stacja paliw w Polsce za stację paliw za granicą.
Gdzie tak jest napisane? Kto tak powiedział?