W tym roku to już na pewno nie kupię - jedno z bardziej popularnych kłamstw rzucanych przez fanów piłkarskich tytułów od EA, rzucane zwykle w okolicach sierpnia, kiedy zeszłoroczny tytuł powoli odchodzi do lamusa. Ja wracam do tej serii po krótkim rozbracie - z ostatnią edycją, pierwszą wydawaną bez brandingu z Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej, kontakt miałem wyłącznie podczas gry ze znajomym podczas wspólnych spotkań. W prawie każdym przypadku jednak kończy się tak samo - budowaniem swojego nowego składu od pierwszego dnia. FOMO? Syndrom sztokholmski? Przyzwyczajenia? Nazywajcie to, jakkolwiek chcecie, fakty są takie, że długo nic nie zagrozi pozycji EA FC na szczycie piramidy futbolowych gier piłkarskich. Po tym przydługim wstępie trzeba jednak odpowiedzieć na pytanie, które z miejsca pada przy okazji premiery nowego tytułu - nie, EA FC 25 nie jest tą samą grą z innym numerkiem.
Grę do recenzji otrzymaliśmy od agencji Publicis Groupe, która obsługuje firmę EA na terenie Polski.