Główną przyczyną katastrofy Zamku Książąt Pomorskich było "pogorszenie warunków wodno-gruntowych", ale reszta to znaki zapytania - tak mówił dr inż. Stefan Nowaczyk podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku zachodniopomorskiego.
W imieniu Urzędu Marszałkowskiego mówił, że badania geodezyjne nie udowodniły osunięć ziemi.
- W pomieszczeniu na parterze i w piwnicach były (jeszcze przed 11 maja) zainstalowane urządzenia do badania przesunięć ziemi i nie wykazały praktycznie żadnych ruchów ziemi - powiedział dr inż. Nowaczyk i dodał, że kończy się projekt zabezpieczenia i rozbiórki zniszczonych elementów Zamku Książąt Pomorskich.
Nadzwyczajna sesja sejmiku województwa trwa, radni - oprócz przyczyn katastrofy - pytali o wysokość strat, jakie spowodowała katastrofa.
- Już teraz półtora miliona złotych, ale ostateczny koszt to wróżenie z fusów - tak odpowiadał marszałek województwa Olgierd Geblewicz. - 1,5 mln kosztowało m.in. opracowanie dokumentacji i zlecenie ekspertyz.
- Na pewno prace zabezpieczające, a urzędnicy rozmawiają z potencjalnymi wykonawcami, to będą kwoty znacznie wyższe - dodał marszałek.
Jeden z ekspertów Urzędu Marszałkowskiego potwierdził na sesji, że Zamek jest ubezpieczony na 45 mln złotych. Ile pieniędzy uda się odzyskać? To będzie wiadomo najwcześniej, gdy biegli podadzą przyczynę katastrofy.
Do katastrofy w Zamku Książąt Pomorskich doszło dwa miesiące temu, gdy zawaliły się trzy kondygnacje.
- W pomieszczeniu na parterze i w piwnicach były (jeszcze przed 11 maja) zainstalowane urządzenia do badania przesunięć ziemi i nie wykazały praktycznie żadnych ruchów ziemi - powiedział dr inż. Nowaczyk i dodał, że kończy się projekt zabezpieczenia i rozbiórki zniszczonych elementów Zamku Książąt Pomorskich.
Nadzwyczajna sesja sejmiku województwa trwa, radni - oprócz przyczyn katastrofy - pytali o wysokość strat, jakie spowodowała katastrofa.
- Już teraz półtora miliona złotych, ale ostateczny koszt to wróżenie z fusów - tak odpowiadał marszałek województwa Olgierd Geblewicz. - 1,5 mln kosztowało m.in. opracowanie dokumentacji i zlecenie ekspertyz.
- Na pewno prace zabezpieczające, a urzędnicy rozmawiają z potencjalnymi wykonawcami, to będą kwoty znacznie wyższe - dodał marszałek.
Jeden z ekspertów Urzędu Marszałkowskiego potwierdził na sesji, że Zamek jest ubezpieczony na 45 mln złotych. Ile pieniędzy uda się odzyskać? To będzie wiadomo najwcześniej, gdy biegli podadzą przyczynę katastrofy.
Do katastrofy w Zamku Książąt Pomorskich doszło dwa miesiące temu, gdy zawaliły się trzy kondygnacje.