Od kwestii szczecińskiego pomnika Lecha Kaczyńskiego do lekcji historii prowadzonej z mównicy i politycznych przytyków - tak przebiegała debata miejskich radnych z PO i PiS o uchwale sprzed trzech lat w sprawie monumentu. Dyskusja odbyła się we wtorek podczas sesji szczecińskiej rady miasta.
Dyskusji chciała Platforma Obywatelska. Argumentowała, że trzy lata temu wojewoda zachodniopomorski uchylił zgodę rady na postawienie pomnika Lecha Kaczyńskiego we wskazanej lokalizacji przy Bramie Królewskiej. Jednak według PO, społeczny komitet, który ostatecznie zebrał prywatne pieniądze i doprowadził do postawienia monumentu przed siedzibą "Solidarności" w alei Wojska Polskiego, miał powoływać się na zgodę rady.
Prawo i Sprawiedliwość odpowiadało, że zgoda nie jest potrzebna do postawienia pomnika na prywatnym terenie. Radni PiS apelowali też, aby w imię szacunku dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wycofać uchwałę, która w tej sytuacji jest jedynie pretekstem do politycznych ataków.
Ostatecznie zdecydowały głosy innego z trzech dużych klubów w radzie i wniosek Platformy, o uchylenie uchwały ws. wyrażenia zgody na wzniesienie w Szczecinie pomnika upamiętniającego Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, przepadł w głosowaniu.
Prawo i Sprawiedliwość odpowiadało, że zgoda nie jest potrzebna do postawienia pomnika na prywatnym terenie. Radni PiS apelowali też, aby w imię szacunku dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wycofać uchwałę, która w tej sytuacji jest jedynie pretekstem do politycznych ataków.
Ostatecznie zdecydowały głosy innego z trzech dużych klubów w radzie i wniosek Platformy, o uchylenie uchwały ws. wyrażenia zgody na wzniesienie w Szczecinie pomnika upamiętniającego Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, przepadł w głosowaniu.