Polscy strażacy będą budować we wtorek w Szwecji linię obrony przed pożarem. Dowódca grupy działającej w tym kraju młodszy brygadier Michał Langner powiedział, że Polacy prowadzą działania od rana i pracują w trzech strefach.
Langner dodał, że pracy jest dużo i jest ona bardzo trudna. Pożary są bowiem niewidoczne gołym okiem, a ukształtowanie terenu jest skomplikowane. - Działania utrudnia nam fakt, że są liczne kamienie, pagórki, więc w wiele miejsc nie da się dojechać samochodami. Praca strażaków jest w tej sytuacji żmudna i polega na tym, że budują zabezpieczenie, czyli linię gaśniczą - tłumaczy.
Michał Langner wyjaśnia, że działania są prowadzone żmudną techniką polegającą na dogaszaniu pojedynczych ognisk pożarów występujących w promieniu kilkuset metrów, a nawet kilku kilometrów.
Polacy stanowią w Szwecji jedną z najbardziej licznych grup wsparcia. Polska wysłała do tego kraju 139 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 44 pojazdy. Akcja jest wstępnie zaplanowana na dwa tygodnie.
Do walki z ogniem, oprócz straży pożarnej, Szwedzi skierowali armię i obronę cywilną. Na miejscu, oprócz Polaków, pracują strażacy z Włoch, Niemiec, Francji, Austrii, Portugalii, Litwy, Danii i Norwegii.
Michał Langner wyjaśnia, że działania są prowadzone żmudną techniką polegającą na dogaszaniu pojedynczych ognisk pożarów występujących w promieniu kilkuset metrów, a nawet kilku kilometrów.
Polacy stanowią w Szwecji jedną z najbardziej licznych grup wsparcia. Polska wysłała do tego kraju 139 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 44 pojazdy. Akcja jest wstępnie zaplanowana na dwa tygodnie.
Do walki z ogniem, oprócz straży pożarnej, Szwedzi skierowali armię i obronę cywilną. Na miejscu, oprócz Polaków, pracują strażacy z Włoch, Niemiec, Francji, Austrii, Portugalii, Litwy, Danii i Norwegii.