Jest zarzut dla mężczyzny, który zorganizował w Koszalinie escape room, w którym w piątek doszło do tragicznego w skutkach pożaru.
Miłosz S. był przesłuchiwany już w charakterze podejrzanego w koszalińskiej prokuraturze - mówi jej rzecznik Ryszard Gąsiorowski. - W sposób umyślny doprowadził do tego, że stworzone zostało niebezpieczeństwo wybuchu pożaru w obiekcie, gdzie znajdował się escape room i w taki sposób, już nieumyślnie, doprowadził do śmierci osób, które zginęły w pożarze, który wybuchł w budynku 4 stycznia tego roku.
To właśnie Miłosz S. był bezpośrednio odpowiedzialny za urządzenie wnętrza escape roomu - dodaje Gąsiorowski. - I nie zwrócił uwagi na to, że nie ma tam właściwego ogrzewania tych obiektów i że nie ma tam przede wszystkim dróg ewakuacyjnych, które w razie jakiegoś niebezpieczeństwa pozwalałyby uczestnikom opuszczać pomieszczenie rozrywki.
Początkowo przesłuchanie zaplanowano na godzinę 15, jednak jego rozpoczęcie opóźniło się, ponieważ prokuratorzy w Koszalinie czekali na zakończenie przesłuchania innego mężczyzny - leżącego w szpitalu w Gryficach poparzonego w pożarze 25-latka.
- Prokurator, który przesłuchiwał tego mężczyznę, poinformował, że przesłuchanie jest zakończone. Zwięźle podał to, co ewentualnie w toku tego przesłuchania zostało ustalone i to już umożliwia rozpoczęcie czynności w Koszalinie przez innego prokuratora wydziału śledczego - powiedział Gąsiorowski.
Do tragicznego w skutkach pożaru w koszalińskim escape roomie doszło w piątek po godzinie 17 - prawdopodobnie rozszczelniła się butla z gazem - pięć piętnastolatek zginęło w wyniku zatrucia dymem. W całym kraju trwają zlecone przez szefa MSWiA kontrole w escape roomach. Część z nich trzeba było zamknąć ze względu na fatalne panujące w nich warunki.
To właśnie Miłosz S. był bezpośrednio odpowiedzialny za urządzenie wnętrza escape roomu - dodaje Gąsiorowski. - I nie zwrócił uwagi na to, że nie ma tam właściwego ogrzewania tych obiektów i że nie ma tam przede wszystkim dróg ewakuacyjnych, które w razie jakiegoś niebezpieczeństwa pozwalałyby uczestnikom opuszczać pomieszczenie rozrywki.
Początkowo przesłuchanie zaplanowano na godzinę 15, jednak jego rozpoczęcie opóźniło się, ponieważ prokuratorzy w Koszalinie czekali na zakończenie przesłuchania innego mężczyzny - leżącego w szpitalu w Gryficach poparzonego w pożarze 25-latka.
- Prokurator, który przesłuchiwał tego mężczyznę, poinformował, że przesłuchanie jest zakończone. Zwięźle podał to, co ewentualnie w toku tego przesłuchania zostało ustalone i to już umożliwia rozpoczęcie czynności w Koszalinie przez innego prokuratora wydziału śledczego - powiedział Gąsiorowski.
Do tragicznego w skutkach pożaru w koszalińskim escape roomie doszło w piątek po godzinie 17 - prawdopodobnie rozszczelniła się butla z gazem - pięć piętnastolatek zginęło w wyniku zatrucia dymem. W całym kraju trwają zlecone przez szefa MSWiA kontrole w escape roomach. Część z nich trzeba było zamknąć ze względu na fatalne panujące w nich warunki.
Miłosz S. był przesłuchiwany już w charakterze podejrzanego w koszalińskiej prokuraturze - mówi jej rzecznik Ryszard Gąsiorowski.
To właśnie Miłosz S. był bezpośrednio odpowiedzialny za urządzenie wnętrza escape roomu - dodaje Gąsiorowski.