Gdy ktoś nazywa się "opozycją totalną" i na wszystko mówi "nie" - to tak, jakby "na złość mamie odmroził sobie uszy" - mówił w "Rozmowach pod krawatem" Andrzej Duda. Prezydent podkreślał, że tak jak spór jest istotą demokracji, to musi toczyć się jako debata konstruktywna, oparta na argumentach.
- Nie ma konstruktywnego sporu wtedy, kiedy ktoś mówi o sobie, że jest np. opozycją totalną. Bo to znaczy, że on na wszystko mówi: „Nie”, że mówi: „Na złość mamie odmrożę sobie uszy” - tłumaczył Andrzej Duda w Radiu Szczecin. - To nie jest coś, co byłoby poważne i to nie jest coś, co w polityce można by pochwalić. Oczekuję konstruktywnej, mądrej krytyki tam, gdzie jest to uzasadnione z pokazaniem tego, jakie powinny być rozwiązania, bo to daje pole do prawdziwej dyskusji. To daje także pole do tego, żeby poprawić ewentualne pomyłki, ewentualne niedociągnięcia. Bo przecież one się zdarzają i to też jest naturalne.
Prezydent Andrzej Duda zadeklarował także, że wierzy w dobrą wolę stron wiodących spór polityczny i zakłada, że "każdy chce jak najlepiej dla Polski".