Od poniedziałku służby kontrolują samochody, które wjeżdżają z Niemiec do Polski. Kontrole przeprowadzane są m.in. trwają w Kołbaskowie. To z powodu epidemii koronawirusa.
- To również kwestia wywiadu skąd wraca dana grupa czy dana osoba, zebranie danych i udanie się do szpitala przy ul. Arkońskiej, gdzie rozstawione są namioty, które mogą przyjąć większą liczbę osób - mówi wojewoda Tomasz Hinc.
Pasażerowie i kierowca wypełniają też tzw. karty lokalizacyjne, w których podają swój adres, numer kontaktowy i to, skąd podróżują - po to, by w razie zakażenia jednego pasażera łatwiej było namierzyć, gdzie przebywają pozostali.
- Przewoźnikom będziemy w różnej formie dostarczać wnioski, by mogli - jeszcze przed granicą, jadąc od strony Niemiec - je wypełnić - zapowiada wojewoda.
Kontrole będą odbywać się do odwołania. Wkrótce mają ruszyć na wszystkich dawnych przejściach granicznych z Niemcami i Czechami.
- To również kwestia wywiadu skąd wraca dana grupa czy dana osoba, zebranie danych i udanie się do szpitala przy ul. Arkońskiej, gdzie rozstawione są namioty, które mogą przyjąć większą liczbę osób - mówi wojewoda Tomasz Hinc.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Bardzo dobrze! Trzeba działać, a nie czekać jak Włosi, którzy mają 2 miejsce po Chinach pod kątem ilości zgonów.
Lepiej by było nie udostępniać formularzy kierowcom, chyba, że elektronicznie byłyby wypełniane i przesyłane do właściwego organu. Wypisywanie przez osobę zarażoną grozi przeniesieniem wirusów na kartce i zarażeniem funkcjonariuszy i pracowników. To oni powinni zapisywać niezbędne dane osób przyjeżdżających do Polski.
@ Radek ... 100 % racji. Prędzej się rozprzestrzenia na kartkach niż w bezpośrednim kontakcie. Zlikwidować pieniądze ; niech wszyscy płacą tylko kartą lub telefonem !!