Stocznia Szczecińska wesprze szpital przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Spółka skarbu państwa zakupi sprzęt do odkażania pomieszczeń w szpitalu.
Na ten cel Stocznia przekaże 35 tysięcy złotych - mówi przewodnicząca rady nadzorczej Małgorzata Jacyna-Witt.
- W tej chwili większość przedsiębiorców zastanawia się, jak przejść przez ten cały kataklizm gospodarczy. Z drugiej strony istnieje coś takiego, jak społeczna odpowiedzialność biznesu za otocznie, środowisko w którym żyjemy. Tutaj przedsiębiorstwa branży morskiej, przy współudziale pana ministra Gróbarczyka, postanowiły przekazać część środków, które posiadają, na walkę z koronawirusem - mówi Jacyna-Witt.
We wtorek decyzję o przekazaniu pieniędzy podjął Zarząd Portów Szczecin Świnoujście, który na walkę z koronawirusem przeznaczy milion złotych. Wcześniej zdecydowały się na to inne państwowe spółki, jak Grupa Azoty czy też Grupa Lotos oraz Miasto Szczecin. W pomoc w walce z epidemią włączyli się też prywatni przedsiębiorcy, jak Agata Meble czy Calbud.
- W tej chwili większość przedsiębiorców zastanawia się, jak przejść przez ten cały kataklizm gospodarczy. Z drugiej strony istnieje coś takiego, jak społeczna odpowiedzialność biznesu za otocznie, środowisko w którym żyjemy. Tutaj przedsiębiorstwa branży morskiej, przy współudziale pana ministra Gróbarczyka, postanowiły przekazać część środków, które posiadają, na walkę z koronawirusem - mówi Jacyna-Witt.
We wtorek decyzję o przekazaniu pieniędzy podjął Zarząd Portów Szczecin Świnoujście, który na walkę z koronawirusem przeznaczy milion złotych. Wcześniej zdecydowały się na to inne państwowe spółki, jak Grupa Azoty czy też Grupa Lotos oraz Miasto Szczecin. W pomoc w walce z epidemią włączyli się też prywatni przedsiębiorcy, jak Agata Meble czy Calbud.
Dodaj komentarz 2 komentarze
A na TVP daliśmy właśnie 2 mld.
Nie ma to jak osoba reprezentująca partię rządzącą, będąca w zarządzie nieistniejącego zakładu, który wg propagandy istnieje i ma się dobrze, przekazuje jakieś śmieszne pieniądze, bo więcej nie ma i być nie może, skoro zakład nie istnieje, a i tak wszystko idzie z naszych podatków, bo skoro coś nie istnieje to nie może na siebie zarabiać, a przy okazji należałoby rzeczoną panią spytać ile rocznie zarabia na tym całym "zarządzaniu" nieistniejącą stocznią.