W większości przypadków ratowników atakują osoby pijane lub po narkotykach - mówi Radiu Szczecin wiceprezes Gryfińskiego Stowarzyszenia Ratowniczego Łukasz Kamiński.
- Ratownicy nie mogą działać na własną rękę. W takich sytuacjach musi najpierw przyjechać policja - mówi Kamiński. - Jednostki, które mogą nas wspomóc, czyli policja, straż miejska, każda służba, która będzie w stanie nas ochronić przed osobami agresywnymi. Musimy dbać o to, żeby nie zwiększyć liczby osób poszkodowanych. Musimy ratować osobę, która już tam jest. 90 procent zachowań agresywnych wobec ratowników zdarza się przy interwencjach, gdzie osoba poszkodowana lub jej otoczenie jest pod wpływem alkoholu, środków odurzających. To są te czynniki, które powodują agresję.
Śledztwo w sprawie pobicia ratowników medycznych prowadzi świdwińska policja.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Rada jest prosta, wprowadzić prawo, że ratownicy odstępują od wykonywania czynności służbowych w miejscu wezwania, gdy są atakowani.
Niestety to prawo może zaszkodzić osobie, która nie ma związku z napastnikami a jest ofiara. Po prostu taka napaść powinna być karana jak na policjanta. Pełna surowość i nie zawiasy tylko od razu wyrok. Jak sobie taki hardy cwaniak posiedzi to może będzie miał czas na przemyślenia.