Decyzję o tym muszą podjąć teraz członkowie rodziny 87-latka. Przed południem, odbyło się spotkanie syna kombatanta z przedstawicielami Ośrodka Pomocy Społecznej.
Mężczyzna chce, aby rodzeństwo pomogło w umieszczeniu seniora w Domu Pomocy Społecznej. Sparaliżowany, schorowany Michał od lat wegetuje w mieszkaniu, które urąga godności człowieka.
Syn mężczyzny, jako jego pełnomocnik, musi podjąć ostateczną decyzję - relacjonuje Joanna Siedlarz z OPS w Policach.
- Rodzina potrzebowała czasu również, żeby się na to zdecydować. Ze względu na to, że stan pana Michała jest dość ciężki i nie może on wyrazić swojej woli. W związku z czym koniecznie jest tutaj ubezwłasnowolnienie - tłumaczy Siedlarz.
Przedstawiciele pomocy społecznej znają sytuację 87-latka od dawna. Dwa razy w tygodniu odwiedza go opiekunka. Otrzymuje on również paczki z Caritasu. Tę pomoc będziemy kontynuować - dodaje Siedlarz.
- Uważamy, że opieka jest sprawowana prawidłowo, przy wsparciu usług opiekuńczych. Ta pomoc jest - na tę chwilę - wystarczająca - zapewnia Siedlarz.
Pracownicy OPS regularnie odwiedzają mieszkanie chorego. Starają się oferować każdą, możliwą formę pomocy. 87-latek leży sparaliżowany w mieszkaniu, które od lat nie należy do niego. Stracił je przez długi. Przebywa w nim nadal tylko dzięki opieszałości i dobrej woli nowego właściciela ziemi.
Sparaliżowanym Michałem na co dzień opiekuje się jego przyjaciółka - Małgorzata. Umieszczenie mężczyzny w specjalnym ośrodku oznaczałoby ich rozłąkę, na co kobieta nie chce się zgodzić. Od ponad 10 lat poświęca swoje życie na opiekę nad bliskim. Według litery prawa jest jednak osobą obcą i nie będzie miała w tej kwestii niczego do powiedzenia.
Syn mężczyzny, jako jego pełnomocnik, musi podjąć ostateczną decyzję - relacjonuje Joanna Siedlarz z OPS w Policach.
- Rodzina potrzebowała czasu również, żeby się na to zdecydować. Ze względu na to, że stan pana Michała jest dość ciężki i nie może on wyrazić swojej woli. W związku z czym koniecznie jest tutaj ubezwłasnowolnienie - tłumaczy Siedlarz.
Przedstawiciele pomocy społecznej znają sytuację 87-latka od dawna. Dwa razy w tygodniu odwiedza go opiekunka. Otrzymuje on również paczki z Caritasu. Tę pomoc będziemy kontynuować - dodaje Siedlarz.
- Uważamy, że opieka jest sprawowana prawidłowo, przy wsparciu usług opiekuńczych. Ta pomoc jest - na tę chwilę - wystarczająca - zapewnia Siedlarz.
Pracownicy OPS regularnie odwiedzają mieszkanie chorego. Starają się oferować każdą, możliwą formę pomocy. 87-latek leży sparaliżowany w mieszkaniu, które od lat nie należy do niego. Stracił je przez długi. Przebywa w nim nadal tylko dzięki opieszałości i dobrej woli nowego właściciela ziemi.
Sparaliżowanym Michałem na co dzień opiekuje się jego przyjaciółka - Małgorzata. Umieszczenie mężczyzny w specjalnym ośrodku oznaczałoby ich rozłąkę, na co kobieta nie chce się zgodzić. Od ponad 10 lat poświęca swoje życie na opiekę nad bliskim. Według litery prawa jest jednak osobą obcą i nie będzie miała w tej kwestii niczego do powiedzenia.