Uciekające przed wojną ukraińskie rodziny trafiają nie tylko do dużych miast. Pomoc uchodźcom niosą także małe gminy, jak podkołobrzeski Rymań. Schronienie znalazło tu pierwsze kilkadziesiąt osób, a wkrótce spodziewane są kolejne.
Wśród nich jest także Tatiana Litvinova, która mówi, że dzięki mieszkańcom i włodarzom gminy Ukraińcom na miejscu niczego nie brakuje.
- I pralka, i kuchnia, mikrofala, lodówki, jedzenie, owoce dla dzieci, mleko, jogurty, chemia... To, czego potrzebujemy do normalnego życia - mamy. Bardzo dziękujemy - przyznaje.
Wójt Mirosław Terlecki mówi, że gmina Rymań jest przygotowana na to, że uchodźcy pozostaną w tym miejscu przez dłuższy czas.
- Nikt ich stąd nie wygoni. Będą mogli tak przebywać dopóty, dopóki nie będą mogli wrócić do siebie - zapewnił.
W najbliższych dniach Rymań ma udostępnić kolejne dwa obiekty dla uchodźców. Łącznie ma tu trafić 180 osób.