Ponad 20 szczecińskich lekarzy i studentów medycyny opiekuje się wolontaryjnie Ukraińcami, którzy uciekli przed wojną.
Profesor Jerzy Sieńko z PUM, który zwrócił się do medyków o pomoc przy uchodźcach mówi, że odzew był natychmiastowy.
- To pokazuje, że ze strony lekarzy, jak i całego społeczeństwa jest ogromna chęć pomocy Ukraińcom, których dotknęła tak ogromna tragedia. Zgłosiło się ponad 20 lekarzy, w tym nawet czterech profesorów, że w czasie wolnym, podyżurowym przyjadą tutaj, i tutaj będę przyjmować dzieci i dorosłych - tłumaczy Sieńko.
Anna Zakrzewska, studentka czwartego roku Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego
pomagała dziś w - przekształconej na noclegownię - szczecińskiej hali SDS-u.
- Uważam, że to jest pomoc, która jest tym ludziom naprawdę potrzebna, a z drugiej strony dla mnie to jest zbieranie doświadczenia. Mogę kogoś zbadać, osłuchać. Widzimy choćby dzieci z alergiami, takie typowe zapalenia migdałków czy anginy. To są takie standardowe choroby, ale trzeba je jednak leczyć - mówi wolontariuszka.
Od początku napaści Rosji na Ukrainę, do województwa zachodniopomorskiego dotarło już ponad 30 tysięcy uchodźców.
- Zgłosiło się ponad 20 lekarzy, w tym nawet czterech profesorów, że w czasie wolnym, podyżurowym przyjadą tutaj, i tutaj będę przyjmować dzieci i dorosłych - tłumaczy Sieńko.