Ich pasją jest śpiew. Uczyli się go w akademii Muzycznej w Odessie, ale musieli stamtąd uciekać przed wojną. Trafili do Szczecina.
W klasztorze u Ojców Dominikanów uczą się języka polskiego. Podczas zajęć, opowiedzieli o swoim wielkim marzeniu, by wystąpić przed publicznością. Dominikanie udostępnili im kościół, i Julia wraz z Mykytą zaśpiewali.
- Jestem Mykyta, pochodzę z Odessy, teraz jestem wolnym słuchaczem Akademii Sztuki w Szczecinie. Trochę się denerwuję przed koncertem, ale artysta trochę zawsze musi. - Ja jestem Julia, pochodzę z Charkowa - mówili śpiewacy.
Pomogła im w przygotowaniu koncertu nauczycielka języka polskiego - Iwona Waligórska. - W zasadzie sprowokował to chyba Mykyta, bo to on dopytywał, gdzie może znaleźć pracę. Wtedy przyszło mi do głowy, że mogą zaśpiewać, pokazać swój talent i zarobić, jak gdyby na te pieniądze.
W programie zaśpiewano narodowe pieśni ukraińskie. Młodzi artyści podkreślali, że śpiewem pragnęli podziękować Polakom za pomoc i schronienie przed wojną.
- Jestem Mykyta, pochodzę z Odessy, teraz jestem wolnym słuchaczem Akademii Sztuki w Szczecinie. Trochę się denerwuję przed koncertem, ale artysta trochę zawsze musi. - Ja jestem Julia, pochodzę z Charkowa - mówili śpiewacy.
Pomogła im w przygotowaniu koncertu nauczycielka języka polskiego - Iwona Waligórska. - W zasadzie sprowokował to chyba Mykyta, bo to on dopytywał, gdzie może znaleźć pracę. Wtedy przyszło mi do głowy, że mogą zaśpiewać, pokazać swój talent i zarobić, jak gdyby na te pieniądze.
W programie zaśpiewano narodowe pieśni ukraińskie. Młodzi artyści podkreślali, że śpiewem pragnęli podziękować Polakom za pomoc i schronienie przed wojną.
- Jestem Mykyta, pochodzę z Odessy, teraz jestem wolnym słuchaczem Akademii Sztuki w Szczecinie. Trochę się denerwuję przed koncertem, ale artysta trochę zawsze musi. - Ja jestem Julia, pochodzę z Charkowa - mówili śpiewacy.