Kąpielisko w Trzebieży oraz Stepnicy zamknięte, w Świnoujściu w Bałtyku można kąpać się bez obaw.
Oprócz zakazu związanego ze skażeniem Odry mamy do czynienia także z sinicami - mówił w naszej audycji interwencyjnej "Czas Reakcji" dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Policach, który zarządza plażą w Trzebieży Waldemar Echaust.
- Wisi czerwona flaga i niestety nie ma ludzi. Ratownicy ogrodzili kąpielisko, by nie można było zamoczyć nawet nogi - zaznaczył Echaust.
Sinice są także w Stepnicy. Z kolei w Świnoujściu cały czas działa sztab kryzysowy.
Kontrolujemy wodę zarówno w Świnie, jak i w Bałtyku, mamy nadzieję, że skażenie do nas nie dotrze - zaznaczył naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta w Świnoujściu Robert Karelus.
- Zalew Szczeciński traktujemy jako bufor bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że do nas fala skażenia nie dojdzie i rozpłynie się w wodach Zalewu Szczecińskiego - powiedział Karelus.
Wojewoda zachodniopomorski wprowadził zakaz korzystania z wód Odry, w tym Zalewu Szczecińskiego, do 18 sierpnia. Na rzece w 8 miejscach rozstawiono zapory, by nie dopuścić, by śnięte ryby płynęły z prądem w kierunku Zalewu i Bałtyku.
Sprawę zatrucia Odry bada m.in. prokuratura oraz ministerstwo klimatu i środowiska. Wstępnie wytypowano już podmioty, które mogą być za to odpowiedzialne.
- Wisi czerwona flaga i niestety nie ma ludzi. Ratownicy ogrodzili kąpielisko, by nie można było zamoczyć nawet nogi - zaznaczył Echaust.
Sinice są także w Stepnicy. Z kolei w Świnoujściu cały czas działa sztab kryzysowy.
Kontrolujemy wodę zarówno w Świnie, jak i w Bałtyku, mamy nadzieję, że skażenie do nas nie dotrze - zaznaczył naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta w Świnoujściu Robert Karelus.
- Zalew Szczeciński traktujemy jako bufor bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że do nas fala skażenia nie dojdzie i rozpłynie się w wodach Zalewu Szczecińskiego - powiedział Karelus.
Wojewoda zachodniopomorski wprowadził zakaz korzystania z wód Odry, w tym Zalewu Szczecińskiego, do 18 sierpnia. Na rzece w 8 miejscach rozstawiono zapory, by nie dopuścić, by śnięte ryby płynęły z prądem w kierunku Zalewu i Bałtyku.
Sprawę zatrucia Odry bada m.in. prokuratura oraz ministerstwo klimatu i środowiska. Wstępnie wytypowano już podmioty, które mogą być za to odpowiedzialne.