Była jego bibliografem, edytorką dzieł i sekretarką - pracowała z nim 8 lat, po jego powrocie do Polski. We wtorek gościem Zamkowych Spotkań z Psychologią i Sztuką była Agnieszka Kosińska - najbliższa współpracowniczka Czesława Miłosza.
Po śmierci noblisty zajmowała się jego spuścizną. Agnieszka Kosińska została sekretarka Czesława Miłosza jak sama mówi z castingu.
- Miłosz już wiedział, że będzie spędzał w Polsce coraz więcej czasu. W 1996 roku zaczęłam z nim pracować, ale w 1993 roku dostał honorowego obywatelstwo Krakowa, a wraz z nim mieszkanie - mówi Kosińska. - To żona Miłosza Carol mnie przepytywała. Kiedy przyjeżdżali do Krakowa na stałe powiedzieli bym u nich pracowała.
- Miałam być na chwilę, a byłam z Miłoszem przez osiem lat jego życia i potem kolejnych kilkanaście z jego spuścizną - mówiła podczas spotkania Kościńska. - Ponieważ życie pokazywało, że spraw było coraz więcej i ja się jakoś sprawdzałam, to on mnie nie wygonił i tak to trwało. Nie szukał innej osoby.
Do moich ulubionych dzieł noblisty należy tomik wierszy "Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada" - kontynuuje Kosińska. - Tom jest właściwie i jak powieść i jak wielkie malarstwo i jak muzyka. Jest jakiś taki zupełnie ekstatyczny.
Już za tydzień w Zamku spotkanie z poezją Julii Hartwig i Anny Świerszczyńskiej.
- Miłosz już wiedział, że będzie spędzał w Polsce coraz więcej czasu. W 1996 roku zaczęłam z nim pracować, ale w 1993 roku dostał honorowego obywatelstwo Krakowa, a wraz z nim mieszkanie - mówi Kosińska. - To żona Miłosza Carol mnie przepytywała. Kiedy przyjeżdżali do Krakowa na stałe powiedzieli bym u nich pracowała.
- Miałam być na chwilę, a byłam z Miłoszem przez osiem lat jego życia i potem kolejnych kilkanaście z jego spuścizną - mówiła podczas spotkania Kościńska. - Ponieważ życie pokazywało, że spraw było coraz więcej i ja się jakoś sprawdzałam, to on mnie nie wygonił i tak to trwało. Nie szukał innej osoby.
Do moich ulubionych dzieł noblisty należy tomik wierszy "Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada" - kontynuuje Kosińska. - Tom jest właściwie i jak powieść i jak wielkie malarstwo i jak muzyka. Jest jakiś taki zupełnie ekstatyczny.
Już za tydzień w Zamku spotkanie z poezją Julii Hartwig i Anny Świerszczyńskiej.
Zobacz także
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/2017-02-26_148813270310.jpg)
![](../public/314/314_148793962410.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/355908/2017-06-25_149840334015.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/366582/2018-02-06_1517911564216.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-03-03_152010743810.jpg)
![](http://archiwum.radioszczecin.pl/../serwis_informacyjny/pliki/2014/2014-05-07_1399471561.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-03-03_152009245610.jpg)
![](../public/314/314_148793962410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-03-03_152008004520.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/2017-02-24_148791784210.jpg)