Postscriptum do benefisu Ireny Brodzińskiej odbyło się w niedzielę wieczorem na scenie Teatru Polskiego. Pretekstem stał się film dokumentalny autorstwa Marka Osajdy, bo sam benefis odbył się w październiku w Operze na Zamku w ramach 60-lecia sceny muzycznej w Szczecinie.
Na scenie publiczność zobaczyła córkę i wnuczkę Ireny Brodzińskiej - Grażynę Brodzińską i Natalię Brodzińską. W koncercie wzięli udział także artyści Teatru Polskiego i Opery na Zamku.
- Świat jest piękny! Wystarczy mi ta przyroda - tak w filmie o swoim mieszkaniu na wsi mówi Irena Brodzińska. Marek Osajda, reżyser dokumentu odwiedził śpiewaczkę ubiegłego lata w jej domu pod Szczecinem gdzie artystka wyprowadziła się już kilkanascie lat temu.
Nie przeszkadza jej to w czynnym udziale w życiu kulturalnym Szczecina. Zawsze życzliwa i uśmiechnięta. Pytana, co w w życiu jest najważniejsze odpowiada: - Najważniejsze w życiu są radość i miłość. Jedno i drugie mi się udało - przyznała.
Publiczność dziękowała za wieczór.
- Jesteśmy pod wrażeniem. Znakomita atmosfera. - Rewelacja, jestem wzruszony. - Pamiętam jak moja mama chodziła razem ze mną na przedstawienia do operetki - oceniali uczestnicy benefisu.
Wieczór prowadził Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego, który pani Irenie ze sceny wyznał: - My też wszyscy ją kochamy!
- Świat jest piękny! Wystarczy mi ta przyroda - tak w filmie o swoim mieszkaniu na wsi mówi Irena Brodzińska. Marek Osajda, reżyser dokumentu odwiedził śpiewaczkę ubiegłego lata w jej domu pod Szczecinem gdzie artystka wyprowadziła się już kilkanascie lat temu.
Nie przeszkadza jej to w czynnym udziale w życiu kulturalnym Szczecina. Zawsze życzliwa i uśmiechnięta. Pytana, co w w życiu jest najważniejsze odpowiada: - Najważniejsze w życiu są radość i miłość. Jedno i drugie mi się udało - przyznała.
Publiczność dziękowała za wieczór.
- Jesteśmy pod wrażeniem. Znakomita atmosfera. - Rewelacja, jestem wzruszony. - Pamiętam jak moja mama chodziła razem ze mną na przedstawienia do operetki - oceniali uczestnicy benefisu.
Wieczór prowadził Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego, który pani Irenie ze sceny wyznał: - My też wszyscy ją kochamy!
Zobacz także
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-19_153200228110.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-17_153181847110.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/367882/2018-03-04_152018557915.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-16_153175537010.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-16_153171862910.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-15_153165251410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-14_153159110410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-14_153157361310.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-11_153129491611.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-07-09_153113420210.jpg)