Rodzina, przyjaciele, muzycy i władze miasta, które zaciągnęły wartę honorową, pożegnali w piątek na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie Jadwigę Igiel-Sak. Od 1970 do 1990 roku pełniła funkcję zastępcy dyrektora Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza, a od 1994 do 2006 - dyrektora naczelnego.
Po strajku pracowników Filharmonii w 1994 roku powoływałem Panią Jadwigę na funkcję dyrektora naczelnego Filharmonii - powiedział Zbigniew Zalewski, były wiceprezydent Szczecina.
- Sprawdziła się na tym stanowisku znakomicie. Wspaniale jednoczyła. Była czuła również dla pracowników i dla wszystkich artystów. Wielka dama, wielka miłośniczka muzyki. Też walczyła o ustanowienie nowej Filharmonii. Został więc powołany zespół, który składał się z wielu osób, ale główną jego dyrygentką była Jadwiga - uzupełnił Zalewski.
Piękna i mądrą kobieta. Tak jak z klasą się ubierała, tak z klasą prowadziła instytucję - dodał Krzysztof Soska, wiceprezydent Szczecina.
- Przyszła do Filharmonii w niezwykle trudnych czasach mizerii finansowej, braku porządnej siedziby i na dodatek konfliktów wewnątrz orkiestry. Ale dzięki Niej ta orkiestra mogła rozkwitnąć. Stworzyła środowisko ludzi, którzy skutecznie zabiegali o budowę nowej siedziby dla tej instytucji. Potrafiła nadać jej szczególny charakter - stwierdził Soska.
W ostatniej drodze Jadwigi Igiel-Sak towarzyszyła muzyka w wykonaniu szczecińskich filharmoników.
Non omnis moriar.
- Sprawdziła się na tym stanowisku znakomicie. Wspaniale jednoczyła. Była czuła również dla pracowników i dla wszystkich artystów. Wielka dama, wielka miłośniczka muzyki. Też walczyła o ustanowienie nowej Filharmonii. Został więc powołany zespół, który składał się z wielu osób, ale główną jego dyrygentką była Jadwiga - uzupełnił Zalewski.
Piękna i mądrą kobieta. Tak jak z klasą się ubierała, tak z klasą prowadziła instytucję - dodał Krzysztof Soska, wiceprezydent Szczecina.
- Przyszła do Filharmonii w niezwykle trudnych czasach mizerii finansowej, braku porządnej siedziby i na dodatek konfliktów wewnątrz orkiestry. Ale dzięki Niej ta orkiestra mogła rozkwitnąć. Stworzyła środowisko ludzi, którzy skutecznie zabiegali o budowę nowej siedziby dla tej instytucji. Potrafiła nadać jej szczególny charakter - stwierdził Soska.
W ostatniej drodze Jadwigi Igiel-Sak towarzyszyła muzyka w wykonaniu szczecińskich filharmoników.
Non omnis moriar.
Zobacz także
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-04-06_161772091810.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-04-06_161769660010.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-04-05_161763644310.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-04-02_161734598311.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-04-01_161728732610.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2021/421409/2021-03-29_1617045751111.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-03-29_161704567910.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-03-27_161683030110.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2021/thumb_480_0/2021-03-26_161675307910.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/371933/2018-05-24_152719528528.jpeg)