„Ślepa wiara we własną nieomylność, pycha i buta to siostry nienawiści. One właśnie doprowadzają ludzi do upadku” - taką diagnozę stawia jedna z postaci z najnowszej książki Marcina Szczygielskiego „Leo i czerwony automat”. Szczygielski za tę książkę otrzymał wyróżnienie honorowe w konkursie Książka Roku 2018 polskiej sekcji IBBY.
Bohaterem opowieści, której akcja rozgrywa się w nieokreślonym miejscu i czasie, jest 12-letni Leo. Chłopiec, który urodził się kilka lat po śmierci swojego taty. Przyszedł na świat dzięki metodzie in vitro. Metodzie, która dała mu „specjalne moce”. Umiejętności, które posiadł radząc sobie z otaczającą go... nienawiścią. Z autorem rozmawiała Joanna Skonieczna.
Bohaterem opowieści, której akcja rozgrywa się w nieokreślonym miejscu i czasie, jest 12-letni Leo. Chłopiec, który urodził się kilka lat po śmierci swojego taty. Przyszedł na świat dzięki metodzie in vitro. Metodzie, która dała mu „specjalne moce”. Umiejętności, które posiadł radząc sobie z otaczającą go... nienawiścią. Z autorem rozmawiała Joanna Skonieczna.