Wkrótce nakładem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Poznaniu ukaże się książka Meleckiego zatytułowana "Nigdzie indziej". To drugi tom zapisków po opublikowanym "Gdzieniegdzie" (Łódź 2017). Konstrukcja oraz ramy modalne znaczącą nie odbiegają od zaproponowanej w pierwszym tomie formie silva rerum – luźnego zbioru notatek, zapisków, spostrzeżeń, wielobiegunowych dywagacji, wypowiedzi teoretycznych, krótkich recenzji czy esejów. Eksplikowane treści w Nigdzie indziej są żywą, niekiedy bezpośrednią reakcją na sprawy i kwestie bieżące - trapiące swą złożoną problematyką, dojmujące niekiedy dotkliwie poprzez ich graniczny aspekt oraz absorbujące ze względu na swą enigmatyczną wydarzeniowość.
Sinusoidalny charakter ewokowanych i interpretowanych treści wiąże się z koniecznością dobywania wielorejestrowego języka – w zależności od eksponowanych tematyk, język tych krótkich lub dłuższych wypowiedzi przybiera na tyle różną i odmienną postać, że w efekcie otrzymujemy jego estetyczny amalgamat. Proza poetycka zderzana jest z tekstami analizującymi polityczny wymiar wikłający jednostkę w narzucany jej dyktat, praca żałoby po śmierci bliskich ludzi kontrastowana z miniaturami sytuacyjnymi, wreszcie medytacje o losowym fatum sąsiadują z wypowiedziami teoretycznymi o wymiarze własnej poezji, które przeplatane są krótkimi analizami tomów wierszy czy twórczości danych poetów lub filozofów. Heterogeniczny w swej naturalnej postaci korpus tej książki przynosi mocno sfałdowany, niejednoznaczny, interwencyjny, epifaniczny oraz porowaty w swej fakturze konglomerat wypowiedzi.
"Nigdzie indziej" jest przeto książką autorskiego agonu - zawierającą meandrujący zręb koniecznych reakcji na symulakrum dookolnego świata, demistyfikowanego kąśliwymi podejrzeniami wobec opresyjnych jego intencji – ale także jednostkowego spektrum poetyckich wizji czy krytycznych wglądów dotyczących analizy postaci egzystencjalnych potyczek. Niezgoda sąsiaduje z tu z niedowierzaniem. Niepogodzenie z narzucanym racjo przenika w sfery chromej artykulacji oniemienia. Koniec zaś bynajmniej niczego nie wieńczy – pozostaje otwarty.