Piłkarze Pogoni Szczecin przegrali w sobotę na własnym boisku z Lechią Gdańsk 0:2 w kolejnym meczu w grupie mistrzowskiej ekstraklasy. To trzeci mecz i druga porażka Portowców w decydującej fazie rozgrywek.
Pomocnik szczecińskiej jedenastki Patryk Małecki uczciwie przyznał, że grał bardzo słabo i zawiódł kibiców, którzy oczekują od niego lepszej postawy.
- Moja dyspozycja jest fatalna. Na początku, po moim przejściu do Pogoni, było dobrze. Teraz jest jakaś zapaść. Gdybym był trenerem, to takiego zawodnika nie wystawiłbym w pierwszym składzie - mówił Małecki.
W drugiej połowie sędzia Jarosław Przybyła wyrzucił na trybuny trenera Portowców Dariusza Wdowczyka. To kara za komentowanie decyzji arbitra.
- Chodziło m.in. o przewinienie na Akahoshim. Zawodnik Lechii trafił go w plecy. Według mnie, był faul - opowiada Wdowczyk. - Zareagowałem tak jak zareagowałem i za to wyleciałem na trybuny.
Teraz trenerowi grozi odsunięcie od prowadzenia swoich piłkarzy w dwóch ligowych meczach i obserwowanie gry szczecińskiej drużyny na trybunach.
Portowcy po przegranej z Lechią zajmują szóste miejsce w tabeli ekstraklasy. Za tydzień piłkarze Pogoni zmierzą się w Szczecinie z Zawiszą Bydgoszcz.
Zobacz pierwsze jedenastki Pogoni i Lechii, a także relację z meczu.
Pomocnik szczecińskiej jedenastki Patryk Małecki uczciwie przyznał, że grał bardzo słabo i zawiódł kibiców, którzy oczekują od niego lepszej postawy.
- Chodziło m.in. o przewinienie na Akahoshim. Zawodnik Lechii trafił go w plecy. Według mnie, był faul - opowiada Wdowczyk. - Zareagowałem tak jak zareagowałem i za to wyleciałem na trybuny.