Piłkarze Pogoni Szczecin bezbramkowo zremisowali z Górnikiem Łęczna w meczu czwartej kolejki Ekstraklasy.
Trener szczecinian, Czesław Michniewicz, jest rozczarowany.
- Nie jestem zadowolony. Spodziewałem się więcej. takie spotkania - jeśli chcemy grać w tej wyższej części tabeli - to musimy umieć wygrywać. Zabrakło nam precyzji. Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, że nie przegraliśmy kolejnego spotkania. Bardziej martwimy się tym, że go nie wygraliśmy. Uważam, że zrobiliśmy wiele by tak się stało - mówił na konferencji Michniewicz.
Zespół trenera Czesława Michniewicza miał przewagę, ale brakowało skuteczności i szczęścia. Japończyk Akahoshi i Łukasz Zwoliński trafili piłką w słupek. Jak podkreśla kapitan Pogoni Rafał Murawski, szczecinianie bardzo chcieli zdobyć komplet punktów i dlatego nie są zadowoleni z remisu.
- Chcieliśmy wygrać to spotkanie, myślę że było to widać od początku. Mieliśmy ku temu sytuacje, niestety ich nie wykorzystaliśmy. Nie wychodziły nam stałe fragmenty gry. Mamy z tym problem od jakiegoś czasu - komentował Murawski.
W pierwszej połowie gola dla Pogoni zdobył Murayama, ale przed strzałem zagrał piłkę ręką. Sędzia główny Mariusz Złotek po konsultacji ze swoim asystentem początkowo bramkę uznał i dopiero po dwóch minutach oraz interwencji arbitra technicznego zmienił swoją decyzję.
Zdaniem Rafała Murawskiego sędzia w tej sytuacji trochę się pogubił.
- Dziwna sytuacja. Bramka została uznana przez sędziego głównego, później decyzję zmienił przy pomocy jakiejś osoby, która widziała to na monitorze. Myślę, że to było słabe - komentuje sytuację Murawski.
Pogoń nadal jest niepokonana w ekstraklasie, ale nie wygrała już trzeciego meczu z rzędu w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Portowcy mają na swoim koncie sześć punktów i na razie zajmują siódme miejsce w tabeli.
Szczecinianie w środę na wyjeździe zagrają z Jagiellonią Białystok w Pucharze Polski a w ekstraklasie spotkają się 17 sierpnia w Bielsku-Białej z Podbeskidziem.