Oscary, najważniejsze wyróżnienia w dziedzinie kina trafią dzisiaj w ręce filmowców. Na statuetki liczą polscy twórcy, którzy już od kilku tygodni są w Los Angeles.
W dalszym ciągu nie ma oficjalnego potwierdzenia czy na gali przemówi prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełesnki. Od kilku dni trwają spekulacje na ten temat. Organizatorzy zapowiedzieli natomiast, że w specjalnym programie odniosą się do tego, co dzieje się w Europie Wschodniej.
Odtwórczyni głównej roli - w nominowanej, krótkiej polskiej fabule "Sukienka", Anna Dzieduszycka podkreśla, że przed dzisiejszą galą targają nią mieszane emocje.
- Jestem tu trzy tygodnie, promujemy nasz film. Cieszymy się ogromnym sukcesem, ale jak czytam wiadomości, to jest dla mnie ogromny trud, bo nie wiem, jak reagować. Z jednej strony sukces, z drugiej - dramat. Najgorsza rzecz, jaka może kogokolwiek spotkać - mówi Anna Dzieduszycka.
Na czerwonym dywanie nie zabraknie symboli nawiązujących do Ukrainy. Część specjalnych strojów ma być przygotowana przez ukraińskich projektantów.
Faworytem do wygrania w głównych kategoriach jest film "Psie Pazury".
Za zdjęcia do "West Side Story" nominowany jest ponadto polski operator, Janusz Kamiński.