Premier Donald Tusk nie poda się do dymisji, ale nie wyklucza przedterminowych wyborów - szef rządu zapowiedział to w czwartek, podczas specjalnej konferencji prasowej.
Głównym tematem spotkania z dziennikarzami była afera taśmowa oraz wieczorna akcja prokuratury i funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w redakcji tygodnika "Wprost", który ujawnił nagrane rozmowy szefów MSW i NBP.
Donald Tusk zapytany o to, czy poda się do dymisji, odpowiedział krótko.
- Nie będę podawał się do dymisji w związku z działaniami, o których wszyscy wiemy, że miały charakter przestępczy. Być może intencją nielegalnych podsłuchów i nagrań było napisanie scenariusza politycznego, którego efektem jest takie zamieszanie czy destabilizacja, a być może nawet dymisja czy upadek rządu - stwierdził premier.
Tusk dodał, że chciałby, aby sprawa taśm została szybko wyjaśniona. Jak podkreślił, w interesie państwa i rządu jest, by jak najszybciej ujawnić nagrane materiały bez naruszania praw dziennikarzy.
- Jeśli ktokolwiek w Polsce byłby zainteresowany tym, że o trwaniu polskiego rządu decydują ludzie, którzy zakładają nielegalne podsłuchy, to nigdy się na to nie zgodzę - powiedział premier. - Dlatego tak ważną kwestią jest ujawnienie wszystkich materiałów i być może w konsekwencji wcześniejsze wybory, tak aby ludzie dokładnie wiedzieli, nawet jeśli to będą informacje bardzo przykre dla dzisiaj urzędujących polityków czy urzędników. To tym bardziej może jedynym wyjściem będą wcześniejsze wybory.
Donald Tusk wypowiedział się również w sprawie przyszłości ministra spraw wewnętrznych - Bartłomieja Sienkiewicza.
- Na początku przyszłego tygodnia ocenię, czy minister Sienkiewicz będzie zdolny do skutecznego wykorzystywania instrumentów, jakie są w jego dyspozycji. Jeśli dojdę do wniosku, że zajmowanie się przez szefa MSW tą sprawą jest dysfunkcjonalne, to podejmę stosowne decyzje - zapewnił.
Szef rządu podkreślił też, że prokuratura i ABW działają samodzielnie, bez nacisków. Nie chciał jednak oceniać ich działań.
- Prokuratura ma swoje suwerenne prawo zlecania działań zarówno policji, jak i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Niezależnie od tego, jakie to złe skutki przynosi dzisiaj także dla mnie, władza wykonawcza nie może ingerować w to, w jaki sposób prokuratura zleca i korzysta z pomocy organów państwa - podkreślił Tusk.
W weekend tygodnik "Wprost" ujawnił nagranie, w którym szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i prezes Narodowego Banku Polskiego - Marek Belka planują odwołanie ministra finansów w zamian za pomoc finansową banku dla państwa. Spotkanie odbyło się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto je nagrał.
W środę wieczorem funkcjonariusze ABW i prokuratura weszli do redakcji "Wprost" i zażądali wydania nośników zawierających nagrania ujawnionych rozmów. Jak poinformowała prokuratura, są to dowody przestępstwa dotyczącego nielegalnych podsłuchów.
Redakcja odmówiła wydania nagrań. Uzasadniła to ochroną źródła. Doszło do przepychanek.
Materiał: TVN24/x-news Materiał: TVN24/x-news
Donald Tusk zapytany o to, czy poda się do dymisji, odpowiedział krótko.
- Nie będę podawał się do dymisji w związku z działaniami, o których wszyscy wiemy, że miały charakter przestępczy. Być może intencją nielegalnych podsłuchów i nagrań było napisanie scenariusza politycznego, którego efektem jest takie zamieszanie czy destabilizacja, a być może nawet dymisja czy upadek rządu - stwierdził premier.
Tusk dodał, że chciałby, aby sprawa taśm została szybko wyjaśniona. Jak podkreślił, w interesie państwa i rządu jest, by jak najszybciej ujawnić nagrane materiały bez naruszania praw dziennikarzy.
- Jeśli ktokolwiek w Polsce byłby zainteresowany tym, że o trwaniu polskiego rządu decydują ludzie, którzy zakładają nielegalne podsłuchy, to nigdy się na to nie zgodzę - powiedział premier. - Dlatego tak ważną kwestią jest ujawnienie wszystkich materiałów i być może w konsekwencji wcześniejsze wybory, tak aby ludzie dokładnie wiedzieli, nawet jeśli to będą informacje bardzo przykre dla dzisiaj urzędujących polityków czy urzędników. To tym bardziej może jedynym wyjściem będą wcześniejsze wybory.
Donald Tusk wypowiedział się również w sprawie przyszłości ministra spraw wewnętrznych - Bartłomieja Sienkiewicza.
- Na początku przyszłego tygodnia ocenię, czy minister Sienkiewicz będzie zdolny do skutecznego wykorzystywania instrumentów, jakie są w jego dyspozycji. Jeśli dojdę do wniosku, że zajmowanie się przez szefa MSW tą sprawą jest dysfunkcjonalne, to podejmę stosowne decyzje - zapewnił.
Szef rządu podkreślił też, że prokuratura i ABW działają samodzielnie, bez nacisków. Nie chciał jednak oceniać ich działań.
- Prokuratura ma swoje suwerenne prawo zlecania działań zarówno policji, jak i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Niezależnie od tego, jakie to złe skutki przynosi dzisiaj także dla mnie, władza wykonawcza nie może ingerować w to, w jaki sposób prokuratura zleca i korzysta z pomocy organów państwa - podkreślił Tusk.
W weekend tygodnik "Wprost" ujawnił nagranie, w którym szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i prezes Narodowego Banku Polskiego - Marek Belka planują odwołanie ministra finansów w zamian za pomoc finansową banku dla państwa. Spotkanie odbyło się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto je nagrał.
W środę wieczorem funkcjonariusze ABW i prokuratura weszli do redakcji "Wprost" i zażądali wydania nośników zawierających nagrania ujawnionych rozmów. Jak poinformowała prokuratura, są to dowody przestępstwa dotyczącego nielegalnych podsłuchów.
Redakcja odmówiła wydania nagrań. Uzasadniła to ochroną źródła. Doszło do przepychanek.
Materiał: TVN24/x-news Materiał: TVN24/x-news
- W interesie polskiego rządu jest jak najszybsze i pełne ujawnienie wszystkich materiałów, które zostały sporządzone poprzez nielegalne podsłuchiwanie polityków czy urzędników - mówił Donald Tusk.
- Cenę za te zdarzenia zapłacą: rząd i ja, a nie prokuratura. Nie wykluczam, że tą ceną będzie surowa ocena niektórych obywateli w wyborach, które być może odbędą się za kilka czy kilkanaście tygodni, jeśli okaże się, że ta wewnętrzna blokada polityczna j
- Nie będę podawał się do dymisji w związku z działaniami, o których wszyscy wiemy, że miały charakter przestępczy. Być może intencją nielegalnych podsłuchów i nagrań było napisanie scenariusza politycznego, którego efektem jest takie zamieszanie czy dest
- Jeśli ktokolwiek w Polsce byłby zainteresowany tym, że o trwaniu polskiego rządu decydują ludzie, którzy zakładają nielegalne podsłuchy, to ja się na to nigdy nie zgodzę. Dlatego tak ważną kwestią jest ujawnienie wszystkich materiałów i być może w konse
- Na początku przyszłego tygodnia ocenię, czy minister Sienkiewicz będzie zdolny do skutecznego wykorzystywania instrumentów, jakie są w jego dyspozycji. Jeśli dojdę do wniosku, że zajmowanie się przez szefa MSW tą sprawą jest dysfunkcjonalne, to podejmę