Sto milionów dolarów odszkodowania, tyle żąda rodzina jednego z marynarzy załogi kontenerowca El Faro, który przed dwoma tygodniami zatonął u wybrzeży wysp Bahama. Na pokładzie wśród 33 członków załogi było pięciu Polaków.
Prokurator, który przed sądem będzie odpowiedzialny za tą sprawę przyznał, iż ma dowody na to, że statek nie był zdatny do żeglugi, a armator postępował ‘’chciwie’’ i patrzył tylko na swoje zyski, a nie bezpieczeństwo ludzi. Ponad to miał do dyspozycji w tym czasie inną, lepszą jednostkę, która nie została jednak użyta.
Armator nie odpowiedział jednak jeszcze co zamierza zrobić w sprawie tego pozwu. Podkreśla, że prowadzi śledztwo dlaczego El Faro zatonął. Jego kapitan zapewniał, że będzie wstanie ominąć szalejący w okolicach wysp Bahama huragan Joaquin.
Marynarze, którzy pływali na El Faro w przeszłości podkreślali, że jednostka od dawna miała problemy, m.in. zdarzały się jej przecieki.