Niemcy i nie tylko upamiętniają ofiary poniedziałkowego zamachu terrorystycznego. Wszystkie bożonarodzeniowe jarmarki są zamknięte.
Ten w Charlottenburg jest, odgrodzony i pilnowany przez uzbrojonych policjantów. Przed ogrodzeniem w kilku miejscach mieszkańcy i turyści przynoszą kwiaty, znicze oraz kartki z takimi hasłami jak "Boże daj im pokój i szanse, wojna rodzi terroryzm, światło mocniejsze niż ciemność". Ustawiono głośniki, z których popłynęła muzyka.
- Przyniosłam kwiaty i świece. Niech to będzie symbolem zwycięstwa pokoju nad złem. Nie znam nikogo, kto tu zginął, ale informacja o takim wydarzeniu bardzo mnie poruszyła - mówi jedna z mieszkanek niemieckiej stolicy.
- Mieszkam bardzo długo w Berlinie i jestem wstrząśnięta tym, co się dzieje tu, co się dzieje na świecie. Jestem ciekawa komu zależy na tym, żeby świat i Europa runęła - dodaje Polka.
- Mieszkam w Berlinie i mój znajomy był tu godzinę przed zamachem. Spotkaliśmy się w pubie 200 metrów stąd, nie mogliśmy uwierzyć. Nie chcę mówić o imigrantach chwilę po takim zdarzeniu, ale ostatnio jest zdecydowanie za dużo takich tragedii. Powinniśmy cieszyć się świętami, a łączymy się w smutku - mówił inny z berlińczyków.
- Przyniosłam kwiaty i świece. Niech to będzie symbolem zwycięstwa pokoju nad złem. Nie znam nikogo, kto tu zginął, ale informacja o takim wydarzeniu bardzo mnie poruszyła - mówi jedna z mieszkanek niemieckiej stolicy.
- Mieszkam bardzo długo w Berlinie i jestem wstrząśnięta tym, co się dzieje tu, co się dzieje na świecie. Jestem ciekawa komu zależy na tym, żeby świat i Europa runęła - dodaje Polka.
- Mieszkam w Berlinie i mój znajomy był tu godzinę przed zamachem. Spotkaliśmy się w pubie 200 metrów stąd, nie mogliśmy uwierzyć. Nie chcę mówić o imigrantach chwilę po takim zdarzeniu, ale ostatnio jest zdecydowanie za dużo takich tragedii. Powinniśmy cieszyć się świętami, a łączymy się w smutku - mówił inny z berlińczyków.