Kierowca polskiej ciężarówki, wykorzystanej do poniedziałkowego ataku w Berlinie, żył do momentu zamachu - informuje dziennik "Bild".
Z informacji gazety wynika, że Polak prawdopodobnie próbował powstrzymać zamachowca. Gazeta dotarła do raportu z sekcji zwłok, z którego ma wynikać, że Polak zginął dopiero na miejscu zamachu.
"Bild" cytuje osobę zbliżoną do śledztwa, która twierdzi, że w kabinie doszło do walki. Polski kierowca prawdopodobnie próbował powstrzymać napastnika, gdy zorientował się, że ten zamierza wjechać w tłum. Wtedy został ugodzony nożem, a następnie zastrzelony - czytamy w gazecie. Sprawca ataku uciekł z miejsca zdarzenia.
Niemiecka policja przyznała we wtorek, że mężczyzna, którego zatrzymano wkrótce po tragedii, prawdopodobnie nie miał z nią nic wspólnego. 23-letni Pakistańczyk został już zwolniony z aresztu. Niemiecki minister spraw wewnętrznych powiedział, że śledczy są na tropie prawdziwego sprawcy, ale jak dotąd nie udało się go ująć.
W poniedziałkowym ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych.
"Bild" cytuje osobę zbliżoną do śledztwa, która twierdzi, że w kabinie doszło do walki. Polski kierowca prawdopodobnie próbował powstrzymać napastnika, gdy zorientował się, że ten zamierza wjechać w tłum. Wtedy został ugodzony nożem, a następnie zastrzelony - czytamy w gazecie. Sprawca ataku uciekł z miejsca zdarzenia.
Niemiecka policja przyznała we wtorek, że mężczyzna, którego zatrzymano wkrótce po tragedii, prawdopodobnie nie miał z nią nic wspólnego. 23-letni Pakistańczyk został już zwolniony z aresztu. Niemiecki minister spraw wewnętrznych powiedział, że śledczy są na tropie prawdziwego sprawcy, ale jak dotąd nie udało się go ująć.
W poniedziałkowym ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych.