Brytyjski taksówkarz Ryan Barney, ratujący ludzi podczas czerwcowego zamachu na London Bridge, został ukarany mandatem za przejazd na czerwonym świetle. Sąd nie dał się przekonać, że wywożenie ludzi z dala od miejsca ataku było tamtego wieczoru ważniejsze niż przepisy drogowe.
Wkrótce w pojeździe taksówkarza znalazło się kilku przerażonych pasażerów marzących tylko o tym, by dotrzeć do domu. Po drodze Barney przejechał jednak na czerwonym świetle, a fotoradar uwiecznił to wykroczenie. Mężczyzna otrzymał mandat opiewający na 160 funtów. Postanowił się odwołać.
Zarządzająca radarem firma Transport for London oddała sprawę do sądu, który nakazał kierowcy zapłacić karę i dodatkowo uiścić koszty procedury odwoławczej. Tym samym suma wzrosła do 270 funtów. W rozmowie z dziennikiem "Independent" Barney wyraził żal, że w jego sprawie "trzymano się ściśle litery, a nie ducha prawa".