Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk uważa, że przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz traktuje dzieci jako zakładników i angażuje się w spór polityczny.
Szef ZNP powiedział w sobotę w Radiu Zet: "Mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów, jeśli go wykorzystamy, to edukacji grozi kompletny kataklizm". ZNP domaga się podwyżek pensji dla nauczycieli i grozi strajkiem w okresie wiosennych egzaminów w szkołach.
Michał Dworczyk powiedział w TVP Info, że słowa przewodniczącego Broniarza budzą zdumienie i oburzenie.
- Pomijając fakt, że taka forma protestu, w moim przekonaniu, nie byłaby legalna. Oczywiście słuszne są postulaty nauczycieli dotyczące wzrostu wynagrodzeń, ale czy można czynić dzieci zakładnikami? Zwłaszcza, że pan Broniarz coraz bardziej, w swoich wypowiedziach, wydaje się nawiązywać do bieżącej polityk, angażować w bieżący spór polityczny - komentował Dworczyk.
Również politycy, goście audycji „7x24” Polskiego Radia, w większości krytycznie, oceniają wypowiedź prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczącą zapowiedzi zaostrzenia protestu.
Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości powiedziała, że wypowiedź prezesa ZNP jest wykorzystaniem dzieci w walce politycznej, jako żywych tarcz. - Walka polityczna kosztem dzieci, młodzieży, to coś niewyobrażalnego - powiedziała Lichocka.
Jan Filip Libicki z PSL przyznał, że na początku popierał protest nauczycieli, ale słowa prezesa Broniarza są niedopuszczalne. - Jeżeli pan Broniarz mówi, że nauczyciele nie będą dawać uczniom promocji, to została przekroczona granica, która przekroczona być nie powinna - powiedział Libicki.
Metody działań prezesa Broniarza skrytykował także doradca prezydenta Paweł Sałek. - Ofiarami zabiegania i strajku będą niewinne dzieci - powiedział Sałek.
Obecnie ZNP prowadzi w szkołach referendum strajkowe. Jeśli nauczyciele poprą strajk, to zacznie się on 8 kwietnia. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że zaplanowane na kwiecień i maj egzaminy odbędą się zgodnie z harmonogramem CKE.
Michał Dworczyk powiedział w TVP Info, że słowa przewodniczącego Broniarza budzą zdumienie i oburzenie.
- Pomijając fakt, że taka forma protestu, w moim przekonaniu, nie byłaby legalna. Oczywiście słuszne są postulaty nauczycieli dotyczące wzrostu wynagrodzeń, ale czy można czynić dzieci zakładnikami? Zwłaszcza, że pan Broniarz coraz bardziej, w swoich wypowiedziach, wydaje się nawiązywać do bieżącej polityk, angażować w bieżący spór polityczny - komentował Dworczyk.
Również politycy, goście audycji „7x24” Polskiego Radia, w większości krytycznie, oceniają wypowiedź prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczącą zapowiedzi zaostrzenia protestu.
Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości powiedziała, że wypowiedź prezesa ZNP jest wykorzystaniem dzieci w walce politycznej, jako żywych tarcz. - Walka polityczna kosztem dzieci, młodzieży, to coś niewyobrażalnego - powiedziała Lichocka.
Jan Filip Libicki z PSL przyznał, że na początku popierał protest nauczycieli, ale słowa prezesa Broniarza są niedopuszczalne. - Jeżeli pan Broniarz mówi, że nauczyciele nie będą dawać uczniom promocji, to została przekroczona granica, która przekroczona być nie powinna - powiedział Libicki.
Metody działań prezesa Broniarza skrytykował także doradca prezydenta Paweł Sałek. - Ofiarami zabiegania i strajku będą niewinne dzieci - powiedział Sałek.
Obecnie ZNP prowadzi w szkołach referendum strajkowe. Jeśli nauczyciele poprą strajk, to zacznie się on 8 kwietnia. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że zaplanowane na kwiecień i maj egzaminy odbędą się zgodnie z harmonogramem CKE.