Szybki wzrost liczby zarażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. Stwierdzono tam już ponad 26 tysięcy infekcji. Prezydent Donald Trump ogłosił stan Nowy Jork miejscem klęski, co umożliwi zwiększenie pomocy federalnej dla tego stanu.
Stany Zjednoczone są już na trzecim miejscu na świecie pod względem liczby przypadków koronawirusa - za Chinami i Włochami.
W całym kraju zmarło ponad 300 osób. Głównym ogniskiem choroby jest stan Nowy Jork, gdzie stwierdzono prawie połowę wszystkich infekcji. Władze miasta przygotowują dodatkowe miejsca w szpitalach.
Gubernator Andrew Cuomo zapowiedział zakup dodatkowych 6 tysięcy respiratorów. Dzięki ogłoszeniu w Nowym Jorku stanu klęski możliwe będzie skierowanie tam dodatkowych funduszy oraz większe wsparcie Agencji Zarządzania Kryzysowego.
Rosnącą liczbę zdiagnozowanych infekcji w USA tłumaczy się nie tylko rozprzestrzenianiem się wirusa ale także znaczącym zwiększeniem liczby testów.
Według wiceprezydenta Mike’a Pence'a w całym kraju przeprowadzono ich już 200 tysięcy. Liczba testów może zostać zwiększona jeszcze bardziej, gdyż Federalna Agencja Żywności i Leków zatwierdziła do użytku wyprodukowany przez firmę Copheid z Doliny Krzemowej test, który daje wynik w ciągu 45 minut.
Testy trafią na rynek pod koniec tygodnia. Na razie nie wiadomo jak wiele.
Biały Dom poinformował tymczasem, że test na koronawirusa, któremu poddano wiceprezydenta Mike’a Pence’a i jego żonę Karen dał wynik negatywny. Test przeprowadzono po stwierdzeniu infekcji u jednego z pracowników biura wiceprezydenta.